6-miesięczna sunia katowana, głodzona i pozostawiona na pewną śmierć. Piła wodę z toalety żeby przeżyć!

Zbiórka zakończona
Wsparło 740 osób
15 310 zł (127,58%)

Rozpoczęcie: 2 Lutego 2021

Zakończenie: 16 Lutego 2021

Godzina: 01:00

Dziękujemy za Twoje wsparcie – bez Ciebie nie udałoby się zebrać potrzebnej kwoty.
Razem wielką mamy moc!
Gdy tylko otrzymamy rezultat zbiórki, zamieścimy go na stronie.
16 Lutego 2021, 10:41
Koka jest już gotowa do adopcji! :)

Kochani, 

Z całego serca dziękujemy za wsparcie! 

Koka jest gotowa do adopcji, stąd zainteresowanych zapraszamy na nasz FB, gdzie znajdziecie ogłoszenie adopcyjne z ważnymi informacjami na temat Koki i domu jakiego szukamy. https://www.facebook.com/OTOZ.Warszawa

Dziękujemy za każdą złotówkę, pomoc jaką oferowaliście i za to, że jesteście! 

Dziękujemy!

Miała 6 miesięcy, kiedy została porzucona w pustym mieszkaniu... Jeszcze kiedyś ktoś do niej zaglądał, ale ostatnie dwa tygodnie walczyła o przetrwanie.

Koka została kupiona w pseudohodowli. Miała być wymarzonym amstaffem, lecz rzeczywistość okazała się zupełnie inna. Nie spełniła ich oczekiwań, więc w zamian partner właścicielki znęcał się nad nią. Była katowana, co bardzo odbiło się na jej psychice. Przeraźliwie boi się mężczyzn. 

Sąsiedzi zeznali, że od 2 tygodni siedziała sama w domu. Kiedy w końcu udało nam się wymusić na właścicielce wejście do mieszkania, zamarliśmy...

Skrajnie wychudzony pies biegał po mieszkaniu, nie wiedząc co się dzieje. Żebra niemal przebijały jej skórę, miednica i kręgosłup na wierzchu...

Brak jakiejkolwiek miski z wodą, czy jedzeniem. Jak ona przeżyła?! Jak można było zostawić psa  na pewną śmierć? 

Przeżyła wyłącznie dlatego, że piła wodę z toalety.

Właścicielka próbowała nam wmówić, że pies nie może przytyć i taką ma budowę ciała. Nie była w stanie przedstawić książeczki zdrowia, historii leczenia, czy też aktualnych szczepień.

Po długich rozmowach udało nam się uzyskać zrzeczenie na psa. Pojechaliśmy od razu do kliniki weterynaryjnej. 

Sunia ma obrzęk w okolicy lewego oka, który jest wynikiem ostatniego pobicia. Silnie poprzerastane pazury, łupież spowodowany skrajnym niedożywieniem.

Ma dopiero rok, a tyle już przeszła... Kochani, prosimy Was o wsparcie! Musimy opłacić bieżące koszty - badania krwi, wizytę w klinice i odrobaczanie. Koka jest skrajnie wychudzona i ma niedobory, stąd musi jeść specjalistyczną karmę, a to kosztuje. 

Ostatnie tygodnie to dla nas walka z czasem. Interwencji jest coraz więcej, a okrutność i bezwględność właścicieli nie przestaje nas zaskakiwać. Aktualnie mamy pod swoją opieką 19 psów, w tym chorych, ztraumatyzowanych, wymagających wsparcia behawiorystów i leczenia. Dopóki mamy siły walczyć, podejmować te najcięższe interwencje, chcemy uratować jak najwięcej bezbronnych zwierząt. Na drodzę stanąć nam może wyłącznie brak środków i długi w klinikach, z którymi możemy sobie nie poradzić. Mrozy i zima spowodowały, że nasze finanse stopniały... Każda wpłata jest dla nas na wagę złota. Nadwyżka środków zostanie przeznaczona na poczet przyszłych interwencji w przypadku odbioru psa w stanie zagrażającym życiu lub zdrowiu, jak również opłaceniu bieżacych należnosci w klinikach. 

Po zakończeniu leczenia będziemy szukać dla niej domu. Prawdziwego, z kochającymi właścicielami. Dziękujemy za każdą złotówkę!

Pomogli

Ładuję...

Organizator
3 aktualne zbiórki
116 zakończonych zbiórek
Wsparło 740 osób
15 310 zł (127,58%)