Przeżyła tragedię! Oprawca podciął jej gardło. Ratujmy sunię

Zbiórka zakończona
Wsparło 330 osób
8 971 zł (112,13%)

Rozpoczęcie: 11 Sierpnia 2019

Zakończenie: 10 Grudnia 2019

Godzina: 23:59

Dziękujemy za Twoje wsparcie – bez Ciebie nie udałoby się zebrać potrzebnej kwoty.
Razem wielką mamy moc!
Gdy tylko otrzymamy rezultat zbiórki, zamieścimy go na stronie.
30 Września 2019, 09:05
Sunia w domu tymczasowym odzyskała siły.

Sumka w naszym domu tymczasowym jest szczęśliwa.

Dzięki Darczyńcom ma pyszne jedzenie, jest zaopiekowana i bezpieczna. Uwielbia leżeć na wersalce i oglądać z daleka zgiełk młodych psiaków. Ma wspaniały charakter, nawet kotom schodzi z drogi, aby nie wdawać się w zbędne dyskusje. Niestety, jest starszą, schorowaną damą i załatwia się pod siebie. Dzięki Wam kochani, na podkłady i pampersy starczy. Dziękujemy za pomoc! Dziękujemy za otwarte serca! ♥️♥️♥️♥️

Pokaż wszystkie aktualizacje

20 Września 2019, 13:12
Sumka jest już zdrowa!

Dziękujemy za pomoc w ratowaniu życia tej miłej suni.

Sunia jest w domu tymczasowym i niewiele pamięta z aktu przemocy czyli podcięcia jej gardła. Jest bardzo pogodna, przyjazna i nadal kocha ludzi.

Ma apetyt i jest wesoła. A życie jej "wisiało na włosku". Jest dochodzenie i mamy prawdopodobnego sprawce.

Dzięki Wam Kochani Darczyńcy mamy fundusz aby naszej Sumce już nigdy nic nie zabrakło.

Dziękujemy!!!

28 Sierpnia 2019, 10:24
Sunia żyje i walczy o życie.

Dziękujemy pięknie za pomoc w sfinansowaniu ratowania życia Sumki. 

Jest dobrze! Rana goi się a sunia odzyskuje zdrowie.

Dzięki wspaniałej opiece w klinice weterynaryjnej w Warszawie, narazie leczenie idzie zgodnie z planem.

Uratowaliście Sumkę. 

W drewnianym domu, w dzielnicy Otwocka mieszkała starsza pani i jej sunia. Ten duet nie wadził nikomu, obie starsze, bo i opiekunka i sunia w sędziwym wieku.

Zadzwoniła do nas Pani Patrycja, która zwróciła uwagę, przechodząc obok domu starszej Pani, że sunia leży z głową w misce z wodą. A starsza Pani siedzi obok suni i odgania muchy. Gdy Pani Patrycja zapytała się, co się stało, Starsza Pani odpowiedziała, że nie wie, co się stało. W nocy ktoś otworzył furtkę i zrobił suni krzywdę, bo leży w bezruchu. Rano furtka była  całkiem otwarta. Starsza Pani opowiada dalej: "Przestraszyłam się. Teraz tu siedzę, bo muchy strasznie jej dokuczają, to je odganiam. Nie wiem co mam robić? Nie ma córki, nie ma mi kto pomóc. Ja  już słabo chodzę, mam chodzik albo laskę. Co robić, co robić?"

Pani Patrycja zadzwoniła na nasz numer interwencyjny. Szybko zaczęliśmy ratować sunię. Znaleźliśmy klinikę, która przeprowadzi operację i  sunia "na sygnale" pojechała do Warszawy.

Diagnoza była wstrząsająca: głęboka rana wokół szyi zadana ostrym narzędziem.

W nocy sunia została zaatakowana ostrym narzędziem prawdopodobnie nożem. Oprawca podciął jej gardło nożem! Sunia jest już po operacji. Żyje, lecz powrót do zdrowia i zagojenie się tak wielkiej rany potrwa rok. Starsza Pani bardzo to przeżywa, pojechała do szpitala na kardiologię. Nie wiadomo na jak długo, jej stan też jest zły. Opiekunka i jej sunia wylądowały w szpitalach, a oprawca chodzi na wolności. Obiecujemy, że nie spoczniemy, zanim ta zbrodnia nie zostanie ukarana. Będziemy wraz z Policją drążyć temat tego okrucieństwa do skutku.

Zajmiemy się sunią, będzie miała opiekę i leczenie, tylko pomóż nam i wpłać choć parę złotych. Jesteśmy wolontariuszami, nie mamy funduszu na operację, leczenie i opiekę. Daj szansę suni i tej starszej Pani przetrwać taką tragedię. My pomagamy...

Pomogli

Ładuję...

Wsparło 330 osób
8 971 zł (112,13%)