Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Rysio wyzdrowiał i ma się dobrze - jest wesoły, rozbrykany i mimo długotrwałego leczenia, chętny do kontaktów z ludźmi. Niestety rozstaliśmy się z Johnnym. Prosiaczek niespodziewanie dostał skrętu żołądka i mimo szybkiej akcji ratunkowej i pomyślnej operacji, Johnny zmarł z powodu wstrząsu anafilaktycznego. Mimo podania leków i prób reanimacji prosiaczka nie udało się uratować.
Miało już być dobrze.
Sylwia, wieloletnia wolontariuszka Fundacji Viva, od lat zajmuje się świnkami morskimi, które całkiem ukradły jej serce. Wszystkie świnki, które mieszkały u Sylwii były adoptowane i wszystkie miały za sobą smutną przeszłość.
Wiadomo, że nieszczęścia chodzą parami…
Johnny Cash trafił pod opiekę Sylwii trzy i pół roku temu, jako półroczna świnka polaboratoryjna. Do nowego domu trafił ze swoim przyjacielem Elvisem. Nie wiadomo co testowano na chłopakach jednak cokolwiek to było odcisnęło swoje piętno na zwierzakach. Elvisik od początku był słabeuszem. Pomimo bardzo troskliwej opieki medycznej w wyspecjalizowanej klinice w Warszawie, rok temu umarł. To zdarzenie dodatkowo wstrząsnęło Johnnym, który wcześniej silny i wydawałoby się zdrowy – zaczął sam chorować.
Stres, tęsknota, samotność?
Lekarz weterynarii, która opiekowała się Elvisem i Johnnym, zasugerowała, że świniakowi, który jest w żałobie, mógłby pomóc nowy kolega… Wtedy Sylwia postanowiła adoptować kolejną świnkę. Bała się wziąć zwierzątko uratowane z laboratorium. Po swoich problemach, postanowiła adoptować świniaka z pewniejszego źródła. Szybko wypatrzyła kandydata – świnkę, która ponoć konfliktowała się z psem właścicieli i ci w dobrej wierze chcieli znaleźć bezpieczny dom dla swojej świnki. Tak do domu Sylwii trafił Rysio. Bardzo szybko okazało się, że konflikt z psem, o ile w ogóle istniał, nie był jedynym powodem oddania zwierzaka… Rysio okazał się bardzo chorowitą świnką…
Od roku Rysio i Johnny na zmianę trafiają do szpitala. Ciągle przyjmują leki. Teraz sytuacja jest już naprawdę poważana.
Johnny ma problemy z pęcherzem, zebrał mu się osad. 8 września krwawił przy oddawaniu moczu – w lecznicy dostał leki, w tym antybiotyk. Wykonano mu również USG. Okazało się, że świnka od teraz będzie wymagała regularnego płukania pęcherza. Przez kolejne 5 dni będzie dostawał leki. Czekają go również codzienne wizyty w lecznicy na kroplówki NaCl.
Rysio w sobotę wieczorem 12.09 zaczął się źle czuć - był osowiały, nie reagował na jedzenie. W niedzielę rano miał dreszcze, nadal nie jadł. Podczas wizyty u weta dostał lek przeciwbólowy i przeciwzapalny. Został skierowany na dalszą diagnostykę. Następnego dnia i po wizycie u weterynarza Rysio dostał bardzo wysokiej gorączki. Dzięki szybkiej interwencji lekarza, temperaturę udało się zbić antybiotykami. Została pobrana też krew do badania. Sylwia czeka na wyniki. Mimo podania leków i obniżenia temperatury świnka nadal bardzo źle się czuje i odmawia jedzenia. Ponieważ bardzo schudł jest dokarmiany ze strzykawki karmą Herbicare.
Świnki mają za sobą bardzo smutną przeszłość, teraz są w kochającym domu, gdzie mogłyby naprawdę cieszyć się życiem. Aby było to możliwe musimy pomóc Sylwii w zrobieniu obu świnkom szerokiej, pełnej i kompleksowej diagnostyki, bo lekarze wciąż nie wiedzą skąd te wszystkie problemy się biorą? Zwierzaczki są leczone doraźnie, a to nie pomaga!
Prosimy wszystkich o pomoc, pomóżmy świniakom aby jeszcze długo mogły się cieszyć życiem!!!
Ładuję...