Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Szcękuś zamieszkał wraz z nową rodziną z dala od miejsckiego zgiełku i z ogrom,nym podwórkiem :) Dziękujemy za Wasze wsparcie.
Takiego go spotkałyśmy całkiem przypadkiem. Byłyśmy robić zdjęcia podrzuconym szczeniaczkom i jakoś tak się zgadało, że sąsiad też przybłędę ma, to może zdjęcia byśmy porobiły i ogłosiły?
Jak zwykle, nie ma problemu, więc idziemy do sąsiada. A tam w budce on. Kiedy z niej wyszedł aż musiałam przecierać okulary... No bo co on ma za pysio? "On już taki przyszedł, od miesiąca tak ma jak nie lepiej". Tak, dobrze widzicie. Żuchwa na bakier i to totalnie, aż język ucieka bokiem. Psisko łagodne, takie poczciwe, ale bojące się ręki, nie podchodzi.
"Miesiąc temu były tu takie dwie, też zdjęcia robiły i miały zabrać ale nic, cisza. Więcej nie przyjechały." O nie, my takie nie jesteśmy. Z małymi/dużymi zawirowaniami, którymi nie będziemy Was denerwować jeszcze bardziej Koleś jest już bezpieczny.
To ledwo tydzień, ale on już zdążył się zmienić. Teraz na jego pyszczku widnieje uśmiech, chętnie podchodzi na głaski - ba nawet uwielbia drapanie po tyłeczku. To dobry pies, trochę "zepsuty" ale tylko na zewnątrz. Musimy wybrać się do dobrego specjalisty, zobaczyć czy coś jeszcze da się zrobić z pogruchotaną żuchwą i dołożyć wszelkich starań, aby Koleś doszedł do normalności. Do tego dochodzi jeszcze obowiązkowa kastracja, szczepienia i dobrej jakości karma a to już spore koszta...
Nie wiemy czy da się jeszcze "naprawić" żuchwę Kolesia, ale chcemy zrobić wszystko ,aby się udało. Pomożecie nam?
Ładuję...