Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Jesteście wspaniali Darczyńcy! Dziękujemy!
Niestety, przeżył tylko jeden szczeniaczek. Szukamy domku, takiego najlepszego dla niego. To cud, że takie małe życie przetrwało. Dziękujemy za pomoc.❤❤
Pani Agnieszka, idąc leśną drogą na spacer ze swoim psem, usłyszała pod mostem cichutki pisk. Gdy podeszła bliżej zobaczyła rozerwany plastikowy worek, cegłówkę a wokół maleńkie pieski. Jedne miały zmasakrowane maleńkie ciałka, a inne unosiły główki i popiskując, błagały o ratunek.
Nasza inspektorka Kamilla pojechała na miejsce. Żyły cztery szczeniaczki, dwa miały roztrzaskane głowy.
Po szybkiej interwencji szczeniaczki trafiły do domu tymczasowego. Kamilla z Agnieszką zorganizowały mleko dla szczeniaków, butle, maty grzewcze i rozpoczęła się walka z czasem. Jeden nie chciał jeść, krwawił, umierał na rękach Agnieszki. Drugi miał temperaturę niemierzalną, umierał na rękach Kamilli. Szczeniaczki miały obrażenia wewnętrzne, nie przeżyły nocy.
Dwa żyją i mają się dobrze.
A co się stało, jak rozegrał się ten dramat? Te dwa życia to cud!
"Miałyśmy nie żyć, bo nasze życie jest nic niewarte. Naszą mamę czułyśmy tylko przez chwilę, poczułyśmy jej ciepły dotyk, ciepłe mleko, ale zaraz ktoś nas wrzucił do ciemnego worka, nie miałyśmy czym oddychać, zrobiło się duszno i gorąco. Była nas szóstka, kiedy wrzucano nas do tego ciemnego wora. Widziałyśmy światło, gdy worek otworzył się i ktoś wrzucił cegłówki, wielkie białe pustaki. Potem ten worek wrzucono do samochodu i gdzieś pojechałyśmy. Auto zatrzymało się i my w tym worku leciałyśmy, ale pod ciężarem cegieł worek rozerwał się, a my poleciałyśmy każdy w inną stronę. Miałyśmy wpaść do rzeki, ale spadłyśmy na jej brzeg. Niestety przeżyłyśmy tylko my. Jedną naszą siostrzyczkę zgniotła cegłówka a drugiej po upadku... Nie, nie chcecie tego wiedzieć... Ale przyszli jacyś ludzie, i znów poczułyśmy ciepło i bezpieczeństwo, chociaż coś wspomnieli o uśpieniu ślepego miotu, ale za chwilę powiedzieli stanowczo NIE, bo to życie to cud i nie można go odbierać, hm, to chyba nasze życie to cud".
Kochani, pieski zostały znalezione w Łukówcu gm. Karczew więc bardzo prosimy mieszkańców może ktoś widział u sąsiada karmiącą lub szczenną sunię a szczeniaków brak, bardzo prosimy o informację, szukamy sprawcy tego barbarzyństwa!
Agnieszka karmi je co trzy godziny w dzień i w nocy, poświęciła się całkowicie. Są słabe, potrzebujemy na weterynarza. Pomóżcie nam, bardzo prosimy. Dla szczeniaków bardzo potrzebujemy mleka i podkładów, będzie potrzebna karma, fundusze na szczepienia i leczenie weterynaryjne. Każdego, kto by zechciał pomoc tym kruszynkom, prosimy o pomoc.
Ładuję...