Szkielet psa z ulicy

W spokojny sobotni poranek otrzymałyśmy wiadomość czy przyjmiemy pod opiekę wychudzoną sunię. Nie mogłyśmy odmówić, ponieważ suni groziło schronisko mordownia, z którego prawdopodobnie by już nie wyszła.

Pomimo braku domu tymczasowego oraz środków finansowych wzięłyśmy kolejnego psa pod swoją opiekę, później będziemy myśleć, gdzie ją umieścimy i za co ją utrzymamy- najważniejsza była natychmiastowa pomoc.

Nie będziemy przytaczać epitetów, które były wypowiedziane, gdy ją ujrzałyśmy- sama skóra i kości, wytarta szyja najprawdopodobniej od łańcucha, odór, który jej towarzyszył nie do opisania, wyciągnięte sutki, które prawdopodobnie dopiero co skończyły karmić, pchły, kleszcze, skołtuniona sierść pozlepiana brudem i odchodami oraz przerośnięte pazury, które utrudniały jej chodzenie.

Sunia musiała być na uwięzi, jedzenie dostawała pewnie, gdy ktoś sobie przypomniał- jej stan to kilkumiesięczne zagłodzenie i zaniedbanie. Zdjęcia nie oddają tego, jak fatalnie to wygląda, kości, żebra można bez problemu policzyć.

Teraz czeka ją już tylko lepsze życie. Powoli będziemy ją odkarmiać wartościową karmą mokrą, którą musimy zakupić, weterynarz zalecił ok. 800 g dziennie puszki dzielone na kilka posiłków- oczywiście najpierw będzie dostawała mniejszą ilość, przy takim zagłodzeniu bardzo trzeba uważać na ilości karmy. Następnie będzie stopniowo wprowadzana profilaktyka- zabezpieczenie na pchły i kleszcze, odrobaczenie, szczepienia. Kolejnym etapem to rozszerzone badania krwi i serduszka oraz ewentualna kastracja, jeśli wyniki będą dobre.

Kolejny raz musimy prosić o wsparcie, ponieważ bez Państwa pomocy nie jesteśmy w stanie ratować takich psiaków jak ta sunia. Każda, nawet najmniejsza wpłata 2 zł/5 zł jest dla nas na prawdę na wagę złota.

„Pies jest jedyną istotą na ziemi, która kocha Cię bardziej, niż siebie samego”.- Josh Billings

Twoja wpłata jest dla nas ogromnym wsparciem, dziękujemy Ci z całego serca w imieniu naszych uratowanych zwierzaków. Dzięki Tobie będziemy mogły dalej ratować i pomagać tam, gdzie pomoc jest potrzebna. Pamiętaj - dobro wraca! Dziękujemy!

Sylwia, Paulina i czworonożni podopieczni fundacji