Jesteś ostatnią nadzieją ponad setki pokrzywdzonych zwierząt...

Zbiórka zakończona
Wsparło 1 037 osób
49 915 zł (41,59%)
Adopcje

Rozpoczęcie: 25 Kwietnia 2023

Zakończenie: 16 Sierpnia 2023

Godzina: 01:00

Dziękujemy za Twoje wsparcie – każda złotówka jest cenna.
Razem wielką mamy moc!
Gdy tylko otrzymamy rezultat zbiórki, zamieścimy go na stronie.
23 Maja 2023, 13:47
Możemy dać sobie więcej czasu...

To Wy sprawiliście, że mam więcej czasu na wyjście z zadłużeń! Dzięki Waszemu wsparciu udało się opłacić najbardziej zaległe faktury, kupić pellet na kolejne tygodnie (nawet latem go potrzebujemy, ponieważ grzejemy nim wodę) oraz zamówić rzeczy takie jak pampersy, bandaże czy inne artykuły niezbędne nam do codziennej opieki nad zwierzakami.

Jesteście moją motywacją do działania, bez której pewnie już dawno nie dałabym rady wspierać swoich podopiecznych... wspieram ich, bo Wy wspieracie mnie!

Liczba zwierząt w azylu, pomimo adopcji czy nieszczęśliwych zakończeń, ciągle oscyluje wokół 120... Nadal przyjmujemy tylko pilne przypadki, bo nie stać nas na powiększanie zobowiązań. 

Zbiórka miała trwać do moich urodzin, jednak przesuwam jej termin zakończenia, licząc, że właśnie tutaj, w tym konkretnym celu uda nam się jeszcze zdobyć wsparcie! 

Zaraz po wielkiej radości, jaką była zwiększająca się kwota na zbiórce przyszły znowu chwile smutku. Musiałam pożegnać naszą wieloletnią podopieczną Korię, a kilka dni później trafiły do azylu dwa nowe psiaki, którym nie mogłam odmówić pomocy... i tak w kółko...

Jeśli tylko będę miała Was, to to "w kółko" może trwać bez przerwy! Jesteście moją nadzieją na lepsze jutro. Dziękuję!

Każdy z nas będzie kiedyś stary i chciałby zapewnić sobie bezpieczną przystań na ostatnie lata... Bez bólu i samotności. Niepełnosprawność to mierzenie się z codziennymi trudnościami, z jeszcze większą ilością przeszkód...

A co, jeśli jest się bezpańskim zwierzęciem, którego jedynym bagażem jest ten z trudnych doświadczeń?  Pewnie niejeden człowiek nie dźwignąłby się po tym, co przeżyły zwierzęta,  które napotkałam na swojej drodze...

Kaja, po kilku operacjach kręgosłupa, zostawiona na środku drogi na pewną śmierć, Ząbek potrącony przez auto, wypatrujący na poboczu swojego człowieka, który już nigdy nie wrócił. Ryś, który dwa tygodnie czekał na podstawową pomoc, po tym jak wpadł pod samochód.

Spotkałam go w gabinecie weterynaryjnym, kiedy patrząc mi prosto w oczy wręcz błagał, żeby nie pozwolić jego właścicielce na podjęcie decyzji o eutanazji. 

Nie pozwoliłam.

Masz Nosa nie jest wielkie, nie jest bogate, pomimo tego jesteśmy domem dla ponad 120 zwierząt,  głównie psów, kotów i zwierząt gospodarskich.  Niewiele miejsc otacza opieką tych najbardziej zapomnianych - starych, chorych i dotkniętych kalectwem.

Zapełnione miski i kawałek dachu nad głową to dużo, jednak ciągle walczymy o coś więcej. Nasza codzienność to zapewnienie im zdrowego życia i naprawienie tego, na co skazał je człowiek... a to niestety kosztuje.

Co miesiąc płaczę, otwierając kolejne maile z fakturami i pytaniami kiedy przelew... Rozum podpowiada, by nie pogłębiać długów, jednak serce nie pozwala zostawić przyjaciół w potrzebie, kiedy ból i strach przejmują kontrolę nad ich życiem.

Założyłam niewielką fundację, ulokowaną daleko od większych miast. Jedni mówili, że zakładanie tu azylu to strzał w kolano, ale przecież okoliczne zwierzęta też zasługują na pomoc i lepszy los... Tutaj nie mają nikogo. Czułam, że pomoc dla nich właśnie w tym miejscu jest najbardziej potrzebna. Stanęłam oko w oko z ogromnym wyzwaniem.

Lata pomagania, setki obietnic złożonych w oczy pełne bólu i cierpienia. Nigdy nie dałam im poznać, że się poddałam. Pomimo setek wypłakanych łez i nieprzespanych nocy. Wiele razy składałam ręce modląc się, sama nie wiem o co i do kogo, licząc na cud, ale przecież cuda się zdarzają...

Być może to właśnie Ty, decydując się na wsparcie tych zwierząt sprawisz, że ten cud przydarzy się również im.

Długi azylu rosną, tak jak koszty utrzymania 120 zwierząt. Nie chciałabym tracić z oczu celu, jakim było ratowanie zwierząt bez względu na gatunek i odległość, ale realia są brutalne. Czuję na swoich barkach ogromne oczekiwania, ale sama nie dam rady.

Zwierzęta w naszym azylu mają wybiegi, codzienny kontakt z ludźmi, dobrą karmę i opiekę weterynaryjną. Tak bardzo marzę o tym, by móc im to zapewniać każdego dnia.

Niestety, klinika zablokowała nam przyjmowanie nowych zwierząt. Pomyślicie sobie pewnie, że przecież trzeba mierzyć siły na zamiary, ale czy mam tyle siły by spojrzeć w oczy choremu zwierzęciu i powiedzieć NIE MAM PIENIĘDZY, BY SPRÓBOWAĆ CI POMÓC.

Otóż nie. 

Towarzyszą mi zwierzęta niepełnosprawne, stare i schorowane - one bardzo potrzebują stałych środków do życia. Nie mogę pozwolić na to, by ich dobrostan zależał od cyferek znikających z konta, ale tak niestety jest.

Mieszkamy sobie tutaj, daleko od gwaru miasta i nikt nie słyszy naszego cichego szlochania. Nie oczekuję wiele.

Zależy mi tylko na tym,  żeby wywiązać się z obietnicy  danej moim podopiecznym, że już nigdy nie będą musiały się bać...Tak jak ja boję się o ich dobro każdego dnia.

"Wsi spokojna, wsi wesoła" mówił klasyk, jednak tutaj dla zwierząt to często obozy śmierci, wyroki w kojcach i na łańcuchach, głód, brak podstawowych warunków do życia.

Nie chciałabym się poddać, z ogromną wiarą szukam kogoś, kto pomoże nam utrzymać skrzydła, które tak często są podcinane.

Jeśli dotarłeś/aś do końca, wesprzyj proszę naszą nierówną walkę, a ja obiecuję swoimi rękami uratować jak najwięcej pokrzywdzonych istnień...

Mamy niewiele dni, by wyjść z kryzysu. Zbiórka kończy się dokładnie w moje urodziny. Najlepszym prezentem byłoby po prostu wyjść z długów i budzić się bez stresu, o kolejny dzień...

Natalia, Zwierzaki i Ekipa Masz Nosa ❤️

Pomogli

Ładuję...

Organizator
4 aktualne zbiórki
89 zakończonych zbiórek
Wsparło 1 037 osób
49 915 zł (41,59%)
Adopcje