Pomoc dla naszych kocich podopiecznych

Pod skrzydłami naszej małej fundacji w te wakacje znalazło schronienie kilka kotów. Każdy ma swoją historię.


Najbiedniejsza kotka to Lucynka. Została znaleziona pod sklepem na wsi w stanie skrajnego wycieńczenia. Były obawy czy przeżyje. Zapchlona, z kocim katarem, ze świerzbem skórnym i z grzybicą. Cała w strupach, cała sztywna od zmian na skórze. Zaropiałe oczy. Zarobaczona, chudziutka. Przeżyła pierwsze ostrożne dni. Obecnie po 7 tygodniach świerzb jest wyleczony, koci katar ciągle powraca. A z grzybem nadal walczymy. A kociczka ma zaledwie 4 miesiące. 


Dyzio i Neko dwa kocurki znalezione na wiejskiej drodze, weszły pod auto pani z Warszawy, która przyjechała na wczasy. Miała więcej serca niż niejeden miejscowy i tak kotki trafiły do nas. Obecnie również leczymy je na grzybicę. Kocia rodzinka spod kamienicy w centrum miasta. Matka, kotka Morelka, 10 miesięczna, która połowę życia spędziła będąc w ciąży i odchowując maluszki (karmiła je do 10 tygodnia!). Jest oswojona, musiała mieć dom. Za pewne została wyrzucona jak zaszła w ciąże. I jej trzy maluszki, owocowo Malinka, Mango i Melon. Cała czwórka jest zdrowa i szuka domów. Obecnie mieszkają w hotelu.

 

Koszty utrzymania tych kilku kotów są bardzo wysokie.

- leczenie grzybicy trzech kotów

- kocia rodzinka czeka na szczepienia i chipowanie

- opłacenie hotelu

- żwirek, karma dla kociąt, dla tych chorych chcielibyśmy kupić "coś lepszego"

- środki podnoszące odporność i suplementy na polepszenie stanu sierści dla chorych kotków

- środki czystości do utrzymania higieny przy kotach z grzybicą


Wiem, że jest wiele apeli, wiele zwierząt. Ale jeśli poruszył państwa los tej "szczęśliwej naszej siódemki" prosimy o wsparcie. Każda złotówka jest bardzo ważna. Losy naszych podopiecznych można śledzić na naszym facebooku i na stronie internetowej.