Dzikie serce Wiktorii umiera... Czy wygra wyścig ze śmiercią?

Edit. 4.12 . 2020 

Kochani udało nam się jeszcze dostać czas . W poniedziałek 07.12 w godzinach do południowych mamy czas na zabranie dziewczyny i też tak mamy umówiony transport. Kochani mamy 2 dni na uzbieranie całej kwoty zbiórki, tylko w grupie siła! Zróbmy jej prezent i dajmy jej życie. 

Kochani, przychodzimy z prośbą o pomoc dla 6-letniej całkowicie surowej klaczy, która człowieka widziała tylko, gdy na pastwisko donoszono jedzenie - tak się wychowywała. Po śmierci właściciela rodzina sprzedała konie. Została złapana na siłę i wciśnięta do wozu. W tej chwili wszystko jest dla niej nowe. Stoi krótko uwiązana, nie widzi już nieba i nie czuje ziemi pod kopytami. Czeka na kogoś, kto ją ocali...

Podjęliśmy się tego i dzisiaj jej to obiecaliśmy, że nie zostawimy jej w potrzebie i pomożemy, aby znów mogła biegać po pastwiskach i czuć wiatr w grzywie. Kochani, dlatego prosimy o pomoc dla niej, żeby nie musiała patrzeć smutno przez okienko i bać się co dalej będzie. Żeby mogła biegać i cieszyć się życiem. Ze względu na to, że nasza Oaza jest już przepełniona i nie możemy przyjąć kolejnego konia, postanowiliśmy poszukać jej domu, gdzie będzie kochana.

Udało się! Znaleźliśmy ludzi i dom, gdzie klaczka będzie miała dobrze. Będzie bezpieczna i będzie miała swoje stado. Mamy tylko 2 tygodnie, żeby ją zabrać. Kwota zbiórki obejmuje cenę klaczy oraz transport. Oraz reszta która zostanie będzie na siano dla wszystkich koni Stowarzyszenia.