Żabcia - kociczka w pieluszkach

Zbiórka zakończona
Wsparło 55 osób
1 580 zł (79%)
Adopcje

Rozpoczęcie: 10 Listopada 2020

Zakończenie: 22 Listopada 2020

Godzina: 23:59

Dziękujemy za Twoje wsparcie – każda złotówka jest cenna.
Razem wielką mamy moc!
Gdy tylko otrzymamy rezultat zbiórki, zamieścimy go na stronie.
19 Listopada 2020, 07:29
Umówiliśmy tomograf

19.11.2020 o godzinie 19.00 mamy umówiony tomograf u dr Niedzielskiego. Dzięki Waszemu wsparciu bez problemu za niego zapłacimy. Bardzo dziękujemy. Zbiórka trwa, bo następny etap to będzie miejmy nadzieję operacja.

Żabcia, Żabusia, Żabeńka... Gdzie myśmy już nie byli, do kogo nie udawali się na leczenie, konsultacje. Godziny w trasie, godziny na weterynaryjnym stole, godziny rehabilitacji...

Ale od początku. Żabcia trafiła do nas z interwencji. Wraz z mamą i rodzeństwem trzymana była w aucie - maluchu na dworze w ogrodzie. Nie wychodzili, gdzie spali, tam jedli i się załatwiali. Żabcia od samego początku była najmniejsza i najsłabsza z miotu, siedziała cichutko w kąciku. Po paru dniach zauważyliśmy, że nie chodzi. Jej rodzeństwo zaczynało już pokracznie brykać, a ona ciągnęła nogi za sobą. Pierwsza wizyta u weterynarza, RTG, żadnych urazów mechanicznych.

Możliwe, że rozwija się wolniej od rodzeństwa. Rozpoczęliśmy dokarmianie Żabci, żeby nadgoniła. Stawianie na łapki, próba pokazania, że trzeba chodzić. Nic. Trafiliśmy do cudownej zwierzęcej rehabilitantki, gdzie Żabcia wylewała pot "litrami", ale coś ciągle było nie tak. Rehabilitantka zwracała uwagę na kolanka, brzuch. Pierwsza wizyta u ortopedy, kolejne RTG, z przodu, boku... nic żadnego urazu, ortopedycznie bez zarzutu. Konsultacja neurologiczna, kolejne badania. Test fiv, felv ujemne, koci koronawirus ujemny... I w końcu trafiamy na Uniwersytet Przyrodniczy we Wrocławiu, do doktora Bieżyńskiego.

Badania, badania, cień nadziei, że po założeniu specjalnych opasek na kolanka, nóżki będzie dobrze i nagle... doktor dotyka brzuszka, coś jest nie tak. USG i grom z jasnego nieba. Żabcia nie posiada powłok brzusznych, mięśni w brzuchu. Wada genetyczna. Jej wszystkie narządy wewnętrzne są luźno, trzyma je jedynie skóra. Przez brak mięśni w brzuchu nie chodzi, bo to wszystko jest połączone. Nigdy chodzić nie będzie. Ale czy będzie żyć? Rokowania ostrożne, kotek rośnie, będą rosły narządy. Może pożyje miesiąc, trzy, a może pięć lat? Operacja? Pan doktor się waha, boi się, że jak otworzy jej brzuch, nie będzie czym złapać organów, żeby je przytrzymać. Ale nie mówi nie. Następna wizyta za miesiąc. 

Żabcia jest radosnym kociakiem. Nie uwierzylibyście jak potrafi się bawić, szaleć, by potem mruczeć najgłośniej na świecie. Dopisuje jej apetyt. Chcemy i będziemy o nią walczyć. Potrzebujemy wsparcia, żeby zapewnić jej wszystko, co najlepsze. Żabcia nie jest jedynym kotkiem pod naszą, jest ich około 60 dlatego tak ważna jest dla nas każda złotówka.

Pomogli

Ładuję...

Wsparło 55 osób
1 580 zł (79%)
Adopcje