"A na **** mi te psy!" Odebraliśmy zagłodzone biedaki, pilnie potrzebujemy pomocy!

Zbiórka zakończona
Wsparło 241 osób
7 127 zł (118,78%)

Rozpoczęcie: 22 Lutego 2020

Zakończenie: 4 Kwietnia 2020

Godzina: 23:59

Dziękujemy za Twoje wsparcie – bez Ciebie nie udałoby się zebrać potrzebnej kwoty.
Razem wielką mamy moc!
Gdy tylko otrzymamy rezultat zbiórki, zamieścimy go na stronie.

Interwencja z  ostatniej chwili. Dostaliśmy zgłoszenie o dwóch psach, które pozostają pod "opieką" człowieka, który je głodzi. Zdjęcie nas poraziło... suczka w typie owczarka wyglądała jak szkielet obleczony skórą. Nie zastanawiając się ani chwili, popędziliśmy na miejsce (Gmina Klembów, woj. Mazowieckie).

Sytuacja jest o wiele bardziej poważna, niż przypuszczaliśmy. Okazało się, że na posesji są trzy psy. Wszystkie wyglądają identycznie tragicznie...

7 kg suchej karmy psiaki pochłonęły w ciągu pięciu minut. Nie gryzły - połykały w całości. Wylizały wszystko, co do ziarenka. Jak długo głodowały? To straszne. Serce pękło nam na milion kawałków.

Próbowaliśmy nawiązać kontakt z właścicielem, jednak wydawało się, że nie jest obecny w domu. Wybieraliśmy już numer Policji z prośbą o asystę przy odbiorze zwierząt, jednak w tym momencie właściciel zdecydował się ujawnić. 

Nie rozumiał, w czym widzimy problem. Przecież je karmi. Codziennie dostają 2 litry gotowanej kaszy. 2 litry samej kaszy rozdzielanej na 3 psy. "Przecież one nie wyglądają źle!" Po chwili zorientowaliśmy się, że właściciel ma problem -  problem alkoholowy. W obliczu krzywdy, której przyglądaliśmy się z coraz większą rozpaczą, straciliśmy siły, by dyskutować. Ponownie wybraliśmy numer alarmowy i w tym momencie usłyszeliśmy słowa, które zapadną nam w pamięci na długi czas: "A zabierajta te psy, na **** mi one! Dwie stówy miesięcznie w kieszeni!"

Cóż. Zabraliśmy, nie mając pojęcia, gdzie ulokować je w przepełnionym przytulisku. Wiedzieliśmy tylko jedno - ich męczarnia musi zakończyć się natychmiast. 

Psiaki są w tragicznej kondycji fizycznej. Są zagłodzone, zakleszczone, zarobaczone i zapchlone. Wszystkie są dziewczynkami. Nie mają szczepień, sterylizacji, zabezpieczeń przeciw pasożytom, badań. Mają tylko nadzieję... i Was.

Gdyby nie sąsiedzi, którzy podrzucali im jedzenie, psy już dawno umarłyby z głodu i wycieńczenia. To byłaby kwestia kilku dni. Los zadecydował, że mają żyć, jednak regeneracja wyniszczonych organizmów potrwa długi czas. Ciężko napisać cokolwiek... Nie pozostaje nam nic innego - gorąco prosimy o Państwa pomoc.

Pomogli

Ładuję...

Organizator
5 aktualnych zbiórek
115 zakończonych zbiórek
Wsparło 241 osób
7 127 zł (118,78%)