Zauważ moje kocie nieszczęście!

Zbiórka zakończona
Wsparło 55 osób
2 000 zł (100%)

Rozpoczęcie: 30 Sierpnia 2020

Zakończenie: 31 Października 2020

Godzina: 23:59

Dziękujemy za Twoje wsparcie – bez Ciebie nie udałoby się zebrać potrzebnej kwoty.
Razem wielką mamy moc!
Gdy tylko otrzymamy rezultat zbiórki, zamieścimy go na stronie.

Ta mała kruszynka trafiła do nas wprost z autostrady...

Do zaprzyjaźnionej kliniki przyjechało dwóch mężczyzn i łamaną polszczyzną wydukało, że chyba potrącili tego kociaka... Wystarczyło tylko spojrzeć na tę kupkę nieszczęścia, by wiedzieć, że kicia wygląda kiepsko. Na pytanie, czy opłacą badania dla kota, panowie odmówili. Nie chcieli zostawiać zwierzaka na pastwę losu, byli w trasie, więc uznali, że w klinice znajdą jakąś pomoc, ale nie są w stanie wyłożyć prywatnych pieniędzy na leczenie bezdomnego kota.

Pomimo tego, że w Fabryce Mruczenia w tym roku bijemy rekordy kotów, jakie mamy w domach tymczasowych i coraz częściej musimy odmawiać pomocy, ponieważ nasi wolontariusze są kompletnie zakoceni, to w tym przypadku nie mogliśmy odmówić... Choć nasze zbiórki stoją w miejscu od jakiegoś czasu, a środki na koncie topnieją z dnia na dzień wierzyliśmy, że kici można pomóc i warto raz jeszcze zaryzykować...

 

Na szczęście szybko okazało się, że panowie prawdopodobnie przez barierę językową źle przekazali informacje w klinice, u kici bowiem po obserwacji nie stwierdzono żadnych urazów, które mogły być wynikiem potrącenia. Niestety kicia bardzo ciężko oddychała, jest kompletnie zawalona kocim katarem, jej oczka są w bardzo złym stanie, jest masakrycznie zapchlona. Została oceniona na ok. 5 tygodni.

Podczas pierwszej doby w domu tymczasowym nic nie jadła tylko leżała i oddychała ciężko. Baliśmy się, że pomoc przyszła za późno... Na szczęście następnego dnia malutka poczuła się już troszkę lepiej. Choć dalej jest dopiero na początku swojej walki o odzyskanie zdrowia! Przed nami wiele wizyt u weterynarza, nie wiemy co z jej oczkami... Na to wszystko potrzebować będziemy środków finansowych i to sporych.

Dlatego błagamy Was po raz kolejny o pomoc. Nie dla nas, ale dla naszych podopiecznych... Ta kicia miała niebywałe szczęście, że żadne auto jej na autostradzie nie przejechało. Jak tam w ogóle trafiała? Podejrzewamy, że jej matka próbowała ją przeprowadzić na 2 stronę, ale sama zginęła, a malutka pozostawiona gdzieś na poboczu po prostu wpełzała na jezdnie i poszukiwaniu swojej mamusi... 

Za każdą wpłatę będziemy ogromnie wdzięczni. Pomóż nam pomagać! 

Pomogli

Ładuję...

Wsparło 55 osób
2 000 zł (100%)