Zbióra na nogi wiewióra

Chip i jego brat Dale trafili do nas wiosną 2016 - po tym jak zostali znalezieni przemarznięci pod drzewem, po wypadnięciu z gniazda. Chłopaki byli mikroskopijni, przeżyli głównie dzięki wielkiemu zaangażowaniu i poświęceniu naszej super wolontariuszki, która je karmiła butelką, podgrzewała pokój do wymaganej temp 30°C, masowała brzuszki... Chip i Dale pięknie wyrośli i teraz razem z dwójką  wiewiórczych kolegów rządzą domem.

Od początku Chip miał problemy z tylnymi łapkami - jako rezultat uszkodzenia po upadku z gniazda, nie potrafił prawidłowo chodzić, zataczał się, czasem ciągnął łapki za sobą. Dopóki był malutki nie było to wielkim problemem - ale teraz chłopak urósł, jest cięższy - a mięśnie tylnej części ciała nie wykształciły się jak należy i tylne łapki odmawiają posłuszństwa :( Chłopak coraz cześciej ciągnie je za sobą, porusza się podciągając się na przednich kończynach - a to spowodowało obdarcie skóry na kolankach :(

Niedawno chłopak miał konsultacje w Lecznicy Ada w Przemyślu, specjalizującej się w leczeniu dzikich zwierząt. Chip miał prześwietlenie, dostał zastrzyk z wit. D i leki na tydzień. Na szczęście uraz po upadku nie spowodował nieodwracalnych uszkodzeń i jest szansa na całkowity powrót do zdrowia. Ale to wymaga 2 sesji magnoterapii w odstępie tygodnia. Magnoterapia pobudzi krążenie i miejmy nadzieję odbuduje błony i pobudzi mięśnie do wzrostu. Ale wizyty, sesje magnoterapii i sam dojazd do Przemyśla pochłoną naprawdę sporo pieniędzy :(

Pierwsza wizyta z prześwietleniem - 76 zł
Sesja magnoterapii - 40 zł x 2 = 80 zł
Paliwo na jedną podróż: 130 zł x 3 = 390 zł
Razem: 546 zł

Na ten moment mamy już 130 zł, a więc brakuje 'tylko' 416 zł.
Bardzo, bardzo prosimy o pomoc! Każda złotówka na wagę złota!