Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Walczymy tam, gdzie inni odwracają wzrok! Pomóż ŁTOnZ!
Nie ma słów, które potrafiłyby opisać ten moment, gdy stajesz oko w oko z cierpieniem.
Z psem przywiązanym do drzewa, który leży w błocie i już nawet nie próbuje wstać.
Z kotem, którego ciało jest tak wychudzone, że widać każdą kość.
Z oczami pełnymi strachu i pytania: „Czy znowu mnie skrzywdzisz?”

Dla nas, wolontariuszy i inspektorów Łódzkiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, to nie są wyjątkowe sytuacje. To nasza codzienność.

Każdego tygodnia odbieramy zgłoszenia o znęcaniu się nad zwierzętami.
Czasem jadąc na interwencję, nie wiemy, co zastaniemy.
Bywa, że to pies trzymany całe życie na łańcuchu, bez wody, bez cienia.
Bywa, że to suka połamana od kopnięć.
Bywa, że to kot, którego ktoś wyrzucił z okna.
🩺 Ratujemy, choć każda akcja to walka o sekundy – i o środki, których brakuje.

Zabieramy zwierzęta z piekła. Od razu trafiają do klinik – często w stanie krytycznym, często z ranami, które wymagają natychmiastowych operacji.
To amputacje łap, transfuzje krwi, leczenie oparzeń, szycie ran ...
Zwierzęta po przemocy wymagają nie tylko leczenia fizycznego, ale też psychicznego.
Nie wystarczy podać leku i nakarmić.
Pies po latach znęcania się nie wie, że człowiek potrafi być dobry.
Drży na każdy ruch, unika wzroku, nie ufa nikomu.

Dlatego po leczeniu trafiają do specjalistycznych hoteli pod opieką behawiorystów, którzy uczą je od nowa życia.
To miesiące pracy – nauka zaufania, przyzwyczajanie do smyczy, do dotyku, do ciepłego łóżka.
To koszt tysięcy złotych, ale nie mamy wyboru.
Bo jeśli tego nie zrobimy, te zwierzęta nigdy nie odzyskają szansy na prawdziwy dom.

🐾 Za każdą interwencją stoi historia.
🐕 Luna – suka, którą znaleźliśmy w stodole, z łańcuchem wrastającym w szyję.
Kiedy próbowaliśmy ją dotknąć, krzyczała z bólu.
Dziś, po dwóch operacjach i miesiącach terapii z behawiorystą, zaczyna merdać ogonem, gdy widzi człowieka.
To dla nas cud.

🐶 Borys – młody pies, bity od szczeniaka, przerażony każdym ruchem dłoni.
W hotelu dla zwierząt pracuje z behawiorystą, uczy się, że człowiek może przynieść dobro, nie ból.
Za każdy dzień jego terapii płacimy, ale wiemy, że to najpiękniejsza inwestycja – w drugą szansę.

💬 To nie tylko nasza praca. To nasza misja.
Nie dostajemy wsparcia finansowego od miasta.
Nie mamy dużych sponsorów, nie stoimy za nami znane nazwiska.
Jesteśmy grupą ludzi, którzy nie potrafią przejść obojętnie.
Ale każda interwencja, każda operacja, każdy dzień w hotelu to kolejne rachunki.
Za kliniki, leki, transport, karmę, opiekę pooperacyjną, terapię behawioralną.
Czasem wybieramy – zapłacić za prąd w biurze, czy za kolejną fakturę z lecznicy.
I zawsze wybieramy zwierzę.

❤️ Pomóż nam walczyć dalej.
Nie uratujemy wszystkich – ale dzięki Tobie możemy uratować kolejne.
Każda złotówka to realna pomoc.
To opłacony dzień w hotelu z behawiorystą, to lek przeciwbólowy, to godzina życia więcej dla psa po operacji.

Nie możemy odwrócić się od cierpienia – ale z Twoją pomocą możemy je zakończyć.
Stań po stronie tych, którzy sami nie poproszą o pomoc.

Łódzkie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami
💔 Walczymy tam, gdzie inni odwracają wzrok.
💉 Leczymy to, co inni uznali za stracone.
🐾 Uczymy na nowo ufać, kochać i żyć.
Ładuję...