Cena wolności - czasami jest nią życie.

Zbiórka zakończona
Wsparło 110 osób
3 500 zł (100%)

Rozpoczęcie: 13 Października 2020

Zakończenie: 1 Grudnia 2021

Godzina: 23:59

Dziękujemy za Twoje wsparcie – bez Ciebie nie udałoby się zebrać potrzebnej kwoty.
Razem wielką mamy moc!
Gdy tylko otrzymamy rezultat zbiórki, zamieścimy go na stronie.

Kocia Mama- od kilku miesiecy bardzo troskliwie zajmuję się maluchami, niczego od nas nie chce, radzi sobie sama.

W ostatnich dniach zachorowała, przestałajeść. Okazało się że ma ogromny stan zapalny w pyszczku, spowodowany przez kilka zepsutych zębów i kilka starych, połamanych i ropiejących w dziąśle korzeni.

Być może wiesz, jak mocno boli zepsuty korzeń, albo  ropiejacy ząb, a teraz wyobraź sobie, że ona ma ich kilka :(

Proszę wpłać ile możesz i pomóż nam uwolnić ją od bólu.

Za każdą nawet najdrobniejszą wpłatę i udostępnienie tej zbiórkli  z całego serca dziękujemy.

Wolontariusze

Fabryki Mruczenia.


 

Cena wolności - czasami jest nią życie :(

Czuć trawę pod poduszeczkami łap, wspinać się na drzewa, grzać na maskach samochodów, nie mieć granic wyznaczonych ścianą... Niektórzy powiedzą: bezcenne. Ja poznałam cenę. Nie pamiętam zbyt wiele. Uderzenie, ból, szok, potem cisza i otępienie. Nie zatrzymał się, bo i po co. Przecież to się zdarza. Co robić? Leżeć i czekać? Tylne łapki bolą, nie działają jak powinny. Czuję zapach krwi. Chyba mojej...

Nie wiem, jak chropowatość asfaltu zmieniła się w wilgotną miękkość trawy. Ja tu przyszłam? Ktoś mnie przyniósł? Jakby za mgłą widzę, że ktoś się zbliża. Niesie coś. Czuję zapach jedzenia. Boli mnie wszystko, ale żołądek przypomina, że już popołudnie, a ja od rana nie jadłam.

Dziękuję Ci, ręko, która się ulitowałaś. Czy to mój ostatni posiłek? Co będzie dalej? Dlaczego odchodzisz? Hałas. Wbija mi się w uszy głośnym bzyczeniem. Muchy, wszędzie ich pełno. Miejskie sępy, czekają tylko na okazję. Czekają na mój koniec. Jeszcze chwila... Kotka miała szczęście. Mimo wszystko. Ktoś się nią zainteresował, ktoś powiadomił fundację. W ostatnim momencie kicia trafiła do nas, z połamaną miednicą i raną, w której muchy zdążyły już złożyć larwy.

Kotka nie była bezdomna, miała kogoś, kto próbował o nią dbać. Niestety był to ktoś, kto uznał, że szczęście kota wychodzącego jest bezcenne. Jednak istnieje jego bardzo wymierna cena. W przypadku naszej podopiecznej to złamanie miednicy, usunięcie głowy kości udowej, oczyszczenie rany. Ceną za to szczęście była pięciogodzinna operacja. Ceną za tę wolność jest rachunek, który opiewa na kilka tysięcy złotych. A to dopiero początek rekonwalescencji.

Zdjęcie RTG przed operacją:

Zdjęcie RTG w trakcie operacji:

Opis oznaczeń:

Gwizdka - złożone złamanie miednicy przy panewce na drut. Niestety było na to za mało miejsca na złożenie na płytkę.

Słoneczko - głowa kości udowej usunięta. RTG jest śródoperacyjne, w dalszej części operacji było usunięte jej więcej.

Serduszko - oznaczona jest śruba, którą została przymocowana miednica do kości krzyżowej.

Tyle udało się zrobić w 5-godzinnej operacji.

Kotka jest pod opieką naszej fundacji, to my pokrywamy koszty, zarówno opieki medycznej jak i utrzymania. Są one jednak bardzo wysokie, dlatego bardzo prosimy o pomoc. Będziemy wdzięczni za każdą, nawet najmniejszą wpłatę. W naszych domach tymczasowych przebywa obecnie ponad 30 kotów, niektóre zdrowe i gotowe do adopcji, inne w trakcie leczenia lub diagnozowania. Nie mogliśmy jednak przejść obojętnie, odmówić pomocy. Jesteśmy przecież po to, by ratować kocie życia. Chciałoby się napisać: bez względu na koszty. Ale możliwość pomocy kurczy się wraz z finansami.

Wiemy, że jedyna rzecz, która w życiu kota jest bezcenna to kochający, bezpieczny dom. O takim marzymy dla naszej podopiecznej, kiedy już w pełni odzyska siły. Za każdą pomoc bardzo dziękujemy! 

Wsparło 110 osób
3 500 zł (100%)