Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Bardzo dziękujemy za wsparcie dla kocicy.
Po usunięciu zębów Zuki przestała zapadać na infekcje.
Od tamtej pory nie wymagała, żadnej interwencji u weterynarza.
Nistety cukrzyca nie ustąpiła ale można powiedzieć , że poziom cukru ustabilizował się na jednym dużo niższym poziomie. Kiedyś Zuki miała skoki do ponad 500 - otrzymywała 4 jednostki insuliny 2 razy dziennie. Obecnie maksymalny poziom cukru to około 300 i dostaje 2 jednostki 2 razy dziennie - to duży postęp.
Bardzo dziękujemy, dzięki Waszym wpłatom udało się poprawić komfort życia i mamy nadzieję przedłużyć życie w lepszym zdrowiu dla Zuki.
Zuki to kotka, która jako 6-miesięczne maleństwo sama weszła wolontariuszkom do transportera podczas akcji wyłapywania kotów na sterylizacje na terenie wejherowskiego Kauflandu. Nie miała ochoty go opuścić i tak została zabrana do lecznicy. Zuki od zawsze była chorowita – non stop posmarkana.
Adoptowałam Zuki od Agaty 30.09.2015 r. (nie miała wtedy roku). Po około dwóch tygodniach od adopcji spadła jej bardzo odporność, przyplątał się grzyb – Zuki była leczona orungalem, po pewnym czasie grzyb powrócił i ponowna kuracja orungalem. Po niedługim czasie zaczęły się kłopoty z dziąsłami – stwierdzono chorobę autoimmunologiczną.
Kotkę leczono różnymi metodami, stosowano sterydy, cykloferon do smarowania – wszystko pomagało na krótko. Zuki często dostawała antybiotyki i mniej więcej raz na 8 – 9 miesięcy (na pewno krócej niż rok) miała oczyszczane zęby w narkozie. Podejrzewałam, że Zuki nie za bardzo lubi towarzystwo tak dużej liczby kotów i zapalenia występują na tle stresowym. Postanowiłam przenieść ją piętro niżej, gdzie nie było kotów. Niestety Zuki mieszka jako kocia jedynaczka z moimi rodzicami, ale to także nie pomogło.
W grudniu (wówczas niespełna 4-letnia) Zula zaczęła nagle dużo pić i oddawać dużo moczu. Ponieważ był okres świąteczny, dużo obowiązków, a ogólny wygląd pyszczka sugerował ponowne zaostrzenie zapalenia – zaordynowałam jej antybiotyk, pozostawiając diagnostykę na „po świętach”. Po świętach niestety dramat – Zula całkiem się sypnęła. Zaczęła tracić równowagę, przewracała się, schudła. Pojechała na ostry, niedzielny dyżur. Na miejscu wykonano natychmiastowe badania krwi i okazało się, że kotka najprawdopodobniej cierpi na cukrzycę (poziom cukru we krwi 450). Po szczegółowych badaniach nie było wątpliwości.
Cukrzyca Zuki jest dziwna, nie daje się jej uregulować. Reaguje tylko na Caninsulin w dodatku w bardzo nietypowy sposób, nie da się przewidzieć szczytu działania insuliny – czasami są to 4 godziny po podaniu a czasami po 12 godzinach od podania - poziom cukru wynosi 23. Dlatego przed podaniem insuliny badam poziom cukru glukometrem, bo nigdy nie wiem, czy poziom cukru wynosi 440, 50 czy 20. Od lutego noszę się z zamiarem usunięcia jej zębów – być może to stan zapalny powoduje tak duże problemy z cukrem.
Ostatecznie zabieg z pełnym monitoringiem pracy serca oraz kontrolą cukru podczas zabiegu umówiłam na najbliższy poniedziałek 17.06.
Zuki jest moją kotką właścicielską (jest rezydentką domu tymczasowego z Pazurem) jednak ośmielam się prosić o pomoc w sfinansowaniu zabiegu, z uwagi na wysokie koszty poniesione do tej pory, ale i koszt samego zabiegu. Praktycznie już mnie nie stać na jej leczenie... Mam pod swoją opieką dużą liczbę tymczasowiczów, często hospicyjnych i dużo wydatków z tym związanych – fundacja refunduje karmę, żwir i leczenie, pozostałe rzeczy jak paliwo (na łapanki sterylizacyjne czy do lecznic albo wyjazdy po chore koty, wyjazdy adopcyjne), środki czystości kupujemy z własnych prywatnych pieniędzy.
Ze względu na wolontariat nie mam też za bardzo możliwości podjęcia dodatkowej pracy poza moją obecną pracą zawodową, gdyż obsługa kotów w domu zajmuje kilka godzin dziennie. Jeśli Państwo uznacie, że chcecie pomóc w leczeniu mojej prywatnej kotki to będę bardzo wdzięczna.
Wioletta P.
Ładuję...