Środek miasta tragedia kilkunastu psów

3 dni do końca
Wsparły 23 osoby
1 403 zł (18,7%)
Brakuje jeszcze 6 097 zł
Adopcje

Rozpoczęcie: 11 Maja 2024

Zakończenie: 31 Maja 2024

Godzina: 23:59

Kilka dni temu otrzymaliśmy telefon od Straży Miejskiej z prośbą o pomoc w odbiorze psów, na jednym z gdańskich osiedli – Ujeścisko. Po otrzymaniu informacji nie mogliśmy uwierzyć w to, co się dzieje na miejscu. 19 psów, tym 12 szczeniąt oraz 7 psów dorosłych na 60m2!

Sąsiedzi od dłuższego czasu prosili o pomoc, mówiąc, że tak nie da się żyć. Odór amoniaku był wyczuwalny na klatce schodowej. Nie można było otworzyć okien ani balkonu, bo zapach, nawet po chwili stawał się nie do zniesienia.

Szukali pomocy wszędzie - Państwowa Inspekcja Weterynaryjna, Policja, Straż Miejska, a nawet Sanepid. Niestety za każdym razem odbijali się od ściany, ponieważ wg prawa, dobrostan zwierząt był zachowany. Nie ważne, że w mieszkaniu, w którym znajdowało się całe „wysypisko” niepotrzebnych rzeczy, psy nie miały gdzie się poruszać, a rodzina sama potrzebuje pomocy.

Wczoraj wraz z asystą Straży Miejskiej z Gdańska weszliśmy na interwencję. Wiedzieliśmy, że będzie źle, ale tego się nie spodziewaliśmy… 12 szczeniąt w zamknięte w dwóch średnich klatkach, w których znajdowały się odchody, bez możliwości poruszania się. W mieszkaniu panował istny chaos, panowało tam istne zbieractwo. Na podłodze znajdowały się odchody, to było coś okropnego…

Rodzina dobrowolnie oddała 12 szczeniąt, wiedziałyśmy, że jeżeli nie odbierzemy większej ilości psów, problem nie zniknie. Rodzice „zbieraczki” zdawali sobie sprawę z problemu, ale byli tak zastraszeni, że nie mogli sobie sami z tym poradzić. Poprosili, żebyśmy zabrali więcej i wtedy się zaczęło… Szarpanie, wyzwiska i krzyki, że nie odda więcej zwierząt. Oddali szczeniaki i na tym koniec, było to nie do pojęcia. Przez wzgląd na bezpieczeństwo rodziców, reszty zwierząt, jak również nasze, został wezwany patrol policji. Po przyjeździe patrolu, zachowanie zmieniło się o 180 stopni. Po długich godzinach zostały nam oddane również 3 suczki - jedna z cieczką. Psiaki po odbiorze od razu trafiły do naszej placówki pod Sochaczewem. Szczeniaki mają pękate brzuchy, zapewne od zarobaczenia. Jedna z suczek ma otwartą ranę, sprzed kilku dni po wewnętrznej stronie uda. Zostaną poddane profilaktyce weterynaryjnej, a my już zaczynamy dla nich szukać domów tymczasowych lub najlepiej stałych.

Na miejscu zostały 4 psy (2 kastrowane samce, 1 kastrowana suka i suka w cieczce). Będziemy mieć baczenie nad tym miejscem. Dopilnujemy, aby ostatnia suczka została wykastrowana i zrobimy to na koszt Fundacji, żeby więcej nie doszło do rozmnażania i powielania bezdomności.

Pomogli

Ładuję...

Organizator
7 aktualnych zbiórek
611 zakończonych zbiórek
3 dni do końca
Wsparły 23 osoby
1 403 zł (18,7%)
Brakuje jeszcze 6 097 zł
Adopcje