Klemens - koci cień

Klemens. Dawno nie mieliśmy tak trudnego przypadku. Wychudzonego kota z wyrudziałym od miliona pcheł futerkiem, chorymi oczami, uszami i zębami, FiV i zmianą w uchu, co może okazać się nowotworem.

Z powodu stanu zapalnego w pysku Klemens prawie nie jadł, gdy zabieraliśmy go z ulicy. Błąkał się wyglądając niepewnie zza rogu, jak cień na słabych łapkach.

Klemens to kot sponiewierany bezdomnym życiem.

Leczenie zębów, by zaczął jeść, już za nami, odpchlenie, odrobaczenie, kastracja, badania krwi i testy potwierdzające FIV. Za to wszystko lada dzień musimy spłacić długi u weterynarza.

Uszy, tych nie możemy wyleczyć. Zmianę, która w nich jest, jeszcze diagnozujemy. Lada dzień czeka Klemensa tomografia komputerowa głowy, która może pokazać najgorsze. Najgorsze, któremu na imię RAK.

To przez tę zmianę kotek ma ciągle przekrzywioną główkę. Nie wiemy, o co walczymy, ile Klemens będzie z nami...

Widzimy, że zaczął jeść, że wydaje się cieszyć z luksusu ciepłego kąta w fundacyjnej klatce, z pełnej miseczki mokrej karmy, którą pochłania w ogrooomnych ilościach.

Jego pojawienie się w naszej maleńkiej Fundacji naraziło nas jednak na ogromne koszty, które zdają się nie mieć końca. Dlatego prosimy Was o wsparcie naszej walki o luksus Klemensowego życia