Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kiedy dostaliśmy informację o niewyrośniętej jałówce czekającej na ratunek, nie zdawaliśmy sobie sprawy z jakim cierpieniem przyjdzie nam się mierzyć.
Krówka pomimo 1,5 roku nadal jest wzrostu małego cielaka, zbyt duża głowa w stosunku do reszty ciała wskazuje na anomalie genetyczną. Jednak jej stan jest także wynikiem zaniedbania! Zwierzę przyjechało do nas skrajnie wychudzone, oblepione odchodami, z odparzeniami od zbyt mocno zaciśniętego kantara i łańcucha. Na karku dźwiga ogromnego guza. Jeszcze nie wiemy, czy to wynik mutacji genetycznej, czy nowotworu...
Rogi są uszkodzone od łańcucha który był do nich przywiązany, bardzo mocny wysięk z nosa i oczu, wszoły... o przerośniętych racicach wspominając. Patrząc na nią wybuchamy płaczem, czemu tak dług cierpiała?! Mutacja genetyczna to jedno, ale zaniedbanie i zaniechanie diagnostyki oraz leczenia to inna sprawa!
Krówka jeszcze nie ma imienia, dopiero dojechała do azylu, pół dnia spędziliśmy na myciu, usuwaniu odchodów i ropy. Krówka pomimo całego cierpienia jest bardzo ufna i spokojna. Daje sobie pomóc, cierpliwie zniosła zabiegi pielęgnacyjne i wciąż podąża za człowiekiem...
Błagamy Was o pomoc! Nasza sytuacja jest niezwykle trudna, ale nie potrafiliśmy odmówić, a na miejscu stan jałówki mocno nas zaskoczył, nie spodziewaliśmy się aż takiej skali cierpienia.
Mamy do opłacenia transport, przed nami pełna diganostyka: badania krwi, RTG, USG. Musimy sprawdzić, czy ogromny guz to deformacja genetyczna czy nowotwór. Najprawdopodobniej nie unikniemy hospitalizacji.
Przyjaciele, bez Waszej pomocy nie jesteśmy w stanie podołać diagnostyce i leczeniu. Jesteście jedyną szansą dla tej skrzywdzonej przez człowieka istoty... Prosimy pomóżcie nam ją ocalić.
Ładuję...