Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Nawet nie wiemy, jak zacząć ten tekst. Od której krzywdy rozpocząć opis? Całe ciało i dusza Tofika krzyczą: co złego zrobiłem ci, człowieku, że przykułeś mnie ciężkim łańcuchem do budy, okrutnie zaniedbałeś i porzuciłeś jak śmiecia!?
Sami zresztą widzicie. Na uszach, łapach i ogonie zbitka włosów, kału i pasożytów zewnętrznych. Gnojowe dready. Uszy ciężkie jak cegły, a włosy sfilcowane przy samej skórze. Do tego ogromna ilość kleszczy w różnych stadiach rozwoju i pcheł... A to przecież dopiero początek! Bo im dokładniej oglądamy Tofika, tym bardziej załamujemy ręce...
Bo okazuje się, że Tofik jest w bardzo złej kondycji ogólnej. Pod sierścią kryje się pies niedożywiony - jeszcze trochę, a zacząłby słabnąć, a potem umierać z głodu... Przy łapie z kolei ukrył się krwawiący, rozpadający się guz. Mało? Zaglądamy w pyszczek... Kamień wżera się w dziąsła, stan zapalny i połamane zęby. A na deser wisienka na torcie, zaglądamy w wyniki badań krwi. Anaplazmoza - choroba odkleszczowa, która może doprowadzić do śmierci... Na co najpierw być umarł, Tofiku, gdybyśmy Ciebie nie wyciągnęli z tego zasyfionego podwórka i nie odcięli łańcucha?
Tofik macha ogonem, próbuje być dzielny i pozytywnie do nas nastawiony, a za chwilę, przy lekkim nawet dotyku, atakuje... Ale jak inaczej ma wyrazić swój ból? 😔
Leczenie Tofika wyniesie tysiące złotych. Zaczynamy od ustabilizowania stanu ogólnego i wyleczenia anaplazmozy, potem guz i histopatologia, w międzyczasie walczymy z pasożytami. Zęby na koniec. A co z właścicielem - zapytacie? Wszystko w swoim czasie - odpowiemy.
Na ten moment BŁAGAMY WAS. Pomóżcie go ratować. Bez Waszych wpłat nie damy rady.
Ładuję...