Zabrali psa ze schroniska do domu. Pogryzł meble, więc zgotowali mu piekło!

PILNE!
Wsparło 19 osób
371 zł (3,37%)
Brakuje jeszcze 10 629 zł

Rozpoczęcie: 29 Kwietnia 2024

Zakończenie: 1 Lipca 2024

Godzina: 23:59

Gdy jako słodki szczeniaczek Tosiek został adoptowany ze schroniska i trafił do domu, nic nie zapowiadało, że „opiekunowie” zafundują mu trwający ponad 10 lat koszmar. Niestety maluch dopuścił się niewyobrażalnej przewiny. Pogryzł meble, więc dostał „adekwatną” karę: dożywocie na uwięzi w dramatycznych warunkach. Bez prawa do odrobiny współczucia.

Piękny dom z zadbanym ogrodem, eleganccy państwo i psi staruszek uwieszony na ciężkim łańcuchu w czymś, co miało udawać budę… Widok, który zastaliśmy na miejscu tej interwencji, złamał nam serce!!!

Prowizoryczna, rozpadająca się konstrukcja, najeżona wystającymi gwoździami, nie miała nawet podłogi. Psiak zimą musiał spać na zamarzniętej ziemi, trzęsąc się z zimna i głodu. W brudnych miskach brak wody, zero śladu po karmie… Zrozpaczony zwierzak był potwornie spragniony kontaktu z człowiekiem.

Choć bowiem jako malec Tosiek mieszkał w domu z rodziną, od ponad 10 lat wisiał na uwięzi w imitacji budy. Miał tak wegetować, aż zdechnie ze starości. Bo psy takie jak Tosiek nie umierają. Zdychają upodlone na oczach ładnie ubranych właścicieli… 

W dniu interwencji nie mogliśmy Tośka natychmiast uwolnić z łańcucha, więc „opiekunom” zwierzaka daliśmy trzy dni na poprawę warunków. Co się zmieniło po tym czasie w życiu staruszka? W zasadzie nic - poza tym, że do „budy” zastał włożony jakiś kawałek szmaty.

Bez wahania zabraliśmy psiaka od bezdusznych właścicieli (oczywiście podejmiemy kroki prawne, by ponieśli oni konsekwencje swojego okrucieństwa). A po wizycie w klinice weterynaryjnej zawieźliśmy Tośka do wspaniałego domu tymczasowego, gdzie… niemal natychmiast odzyskał radość życia! U weterynarza psiak został zaszczepiony i odpchlony, przed nim odrobaczanie, kastracja i - mamy nadzieję - szczęśliwa adopcja (ta na pewno nie skończy się w równie dramatyczny sposób co poprzednia!).

Zapytacie pewnie: po co robimy tę zbiórkę? Otóż - choć jej bohaterem jest Tosiek - tym razem nie prosimy wyłącznie o wsparcie w pokryciu kosztów jego utrzymania i opieki weterynaryjnej. Tym razem błagamy o wsparcie w imieniu wszystkich cierpiących psiaków takich jak ten staruszek.

Zwierząt traktowanych w okrutny sposób, upodlonych przez człowieka do granic możliwości. jest w Polsce ogrom, a my - warszawski inspektorat OTOZ Animals - nie mamy już środków, by je ratować!

W ubiegłym roku inspektorzy OTOZ Animals przeprowadzili 5348 interwencji. Ocaliliśmy i oddaliśmy do adopcji 6755 zwierząt. W samym marcu tylko na terenie województwa pomorskiego i mazowieckiego przyjęliśmy 665 zgłoszeń, a to zaledwie dwa inspektoraty z trzydziestu na terenie całego kraju, gdzie ratujemy czworonogi. Najwięcej zgłoszeń to prośby o pomoc właśnie w sprawie uwięzionych psiaków, przykutych łańcuchami do prowizorycznych bud.

Jeśli zależy Wam na losie tych zwierząt, błagamy - pomóżcie nam zebrać środki na dalsze działanie. Na naszym koncie wieje pustkami po ostatnich bardzo poważnych interwencjach i leczeniu zwierząt pozostających pod naszą opieką. Bez Was nie damy rady… Pamiętajcie: nie zbieramy tych pieniędzy dla siebie, tylko dla zwierząt! Wiele z nich może liczyć tylko na nasze i wasze współczucie.

Pomogli

Ładuję...

Organizator
5 aktualnych zbiórek
109 zakończonych zbiórek
Wsparło 19 osób
371 zł (3,37%)
Brakuje jeszcze 10 629 zł