Ratujemy 17-letnią klacz!

Kochani, dzisiaj na naszej drodze stanęła ona - 17-letnia klacz, której kondycja mówi sama za siebie. Pracowała na swoje utrzymanie, chodząc w bryczce, wożąc dzieci, rodząc źrebaczki.

Jednak teraz nie dała już się zaźrebić. Być może organizm jest za słaby, przepracowany i w końcu powiedział dość. Nie wiem, co się stało ze źrebaczkami - przyznam, że nie pytałam, bo może nie chciałam usłyszeć.

Kochani, klacz ma 17 lat. Znalazł się dla niej domek, który zawsze będzie można odwiedzić bez zapowiedzi, bo to był warunek, aby w tym domku mogła być. Jednak domek to jedno, a finanse na jej wykup to drugie.

Kochani, czy damy radę jej pomóc i dać jej już bezpieczne szczęśliwe życie? Mamy dwa tygodnie. Czy damy radę? Na odejście przytuliłam ją, ucałowałam w chrapki. Klaczka była bardzo spokojna. Taka kochana. Nie obiecałam, że wrócę, bo tego do teraz nie jestem pewna. A nie jestem pewna, bo nie mam takich środków na jej wykup. W poniedziałek mam dać znać.

Kochani, pomóżcie nam ją wyciągnąć. Jak wiecie miejsce przebywania naszych koni jest zawsze znane, nie ma tajemnic. Nasze konie zawsze są otwarte dla osób chcących ich odwiedzić. A my z chęcią każdego przyjmiemy ❤