Fundacja to my i Wy - pomóżcie ratować życia!

Kochani... Po raz kolejny stanęliśmy przed ogromnym murem. Strach o naszych podopiecznych i obawa o przyszłość fundacji spędzają nam sen z powiek. Jak zawsze wielkie cele rozbijają się o "nic nieznaczące pieniądze". Zasypało nas morze faktur za leczenie zwierząt, które bez nas/bez Was nie dałyby rady i nie miałyby najmniejszej szansy.

Jesteśmy zaledwie niewielką grupką ludzi, działających na zasadach wolontariatu. Mamy własne życia, pracę, rodziny, własne zwierzaki. Jesteśmy jak Ty - może trochę bardziej zwariowani, bezpośrednio zaangażowani. Ale tak naprawdę nie różni nas wiele. Poznaj nas! 

Aga T. :) Największy dom tymczasowy fundacji, który w momentach szczytowych ma ponad 20 fundacyjnych kotów, mama rocznej Aurelki.

Jola, która wraz z mężem Piotrem koordynuje działania fundacyjne- wycieczki do weta, opieka nad domami tymczasowymi, interwencje...

Piotr, który po całym dniu pracy wsiada w auto i działa jako wolontariusz.

Basia - między pracą a szkołą prowadzi adopcje zagraniczne, socjalizuje trudne przypadki, jest domem tymczasowym.

Agnieszka R. - pośród pracy i przygotowań do ślubu znajduje czas by pomagać zwierzętom <3 

Karina i Robert, Wioletka, Julka,  Danka, Gosia, Karolina Zaledwie mała grupka, z której każdy działa na miarę własnych możliwości. W działaniu tym chodzi o małe cuda, które dzieją się codziennie. Zwykłe niezwykłości - takie małe i szare życia ratowane z potrzeby serca <3 Każde istnienie warte jest szansy, Każda istota, choćby najmniejsza, ma prawo do godnego życia.bWiemy, że nie zmienimy świata - pasma nieszczęść, istnienia, które często wyciekają nam między palcami, małe-ogromne tragedie w naszych własnych domach tymczasowych. To wszystko już dawno nauczyło nas pokory.

Ale wiemy też, że możemy zmienić świat dla tych pojedynczych zwierząt, które z jakichś powodów stały się niechciane, którymi nikt się nie interesuje, albo których cierpienie to coś najzwyklejszego na świecie.. Walczymy z ludzkim okrucieństwem, obojętnością i przekonaniem, że zwierzę to "tylko zwierzę"

Pomóż nam nadal zmieniać światy! Ratuj z nami życia! Dawaj nadzieję. Tyyyle ich już jest... Naszych małych dowodów na to, że można, że się da...

Uwolnić kogoś od powolnej śmierci na łańcuchu, odkryć dla niego lepszy świat na zewnątrz zapuszczonego kojca...

...wyrwać z rąk obojętnych na cierpienie " opiekunów", nauczyć  psiego uśmiechu <3 

Wygłaskać głód i niepewność, dać dom i pełną miskę.

Pochylić się nad spisanym na straty kociakiem <3 

Przywrócić godność i nadzieję...

Po prostu zmienić czyjś świat... Niestety sytuacja jest obecnie dramatyczna i bez Waszej pomocy Kochani nie damy rady zmieniać kolejnych małych światów. Uratowanie zwierzaka to dopiero początek takiej zmiany. Długie pobyty naszych podopiecznych w klinikach, zwierzaki przewlekle chore, których szanse na adopcje są zerowe, kosztowne leki i rehabilitacje... I wciąż nowe faktury. Całe morze faktur, które zagrażają obecnie naszemu istnieniu.

Każdy kolejny rok jest coraz trudniejszy. To setki zwierząt, które potrzebują natychmiastowego ratunku. Odmawiać trudno - to często kwestia życia lub śmierci. Działać też coraz trudniej - to kwestia pieniądza, którego brak podcina nam skrzydła.

Zwierząt w domach tymczasowych nie ubywa mimo licznych adopcji. Większość z nich to te, które na stały dom mają najmniejsze, prawie zerowe szanse. Ale czy brak szans na dom przekreśla prawo do życia? Poczekamy. Wierzymy, że dla każdego z nich jest gdzieś wymarzona, perfekcyjna rodzina!

Mamy obecnie do opłacenia faktury na kwotę 34.000 zł... A to tylko  jedna lecznica. Pomóż nam działać! My wiemy, że świat pełen jest zwierzolubów, chwytających za telefon i szukających pomocy dla zwierząt. Pozwólcie nam te telefony nadal odbierać.

Każda złotówka to mega pomoc. Nie pozwól nam zniknąć, bo wraz z nami zniknie też sporo malutkich żyć. Wierzymy, że wspólnie zmienimy jeszcze sporo światów. Bądź z nami - dla nich.

Poniżej faktury