Gdy twój dom zamienia się w azyl - pomocy!

Aneta i Sławek to nasi wolontariusze. Mieszkają na wsi i na co dzień ratują koty, czasem też psy. Mają u siebie kilkadziesiąt zwierząt, do tego karmią i sterylizują te wolno żyjące. Niekończąca się w robota w kraju, gdzie "rozmnażactwo" kwitnie... 


Kolejny kot na pokładzie - podrzucona kotka u Sławka w pracy

Karmienie w domu, karmienie bezdomniaków, akcje ratownicze, akcje sterylizacji, ogłoszenia, adopcje, prowadzenie stron - tak wygląda bycie zaangażowanym wolo w Bojkocie. Dużo tego wszystkiego, do tego potrzeba dużo pieniędzy, by pomagać na taką skalę jak my. Im dłużej siedzimy w "tej branży", tym więcej mamy podopiecznych, różnych "kocich" znajomości i więcej na głowie.

Bywają chwile załamania i totalnej bezsilności, bo ile można tak funkcjonować - bez książki, teatru, kina, i przede wszystkim bez wypoczynku, o urlopach nie wspominając... Do tego wieczny ból głowy, czy uzbieramy środki na zakup karmy i opłacenie weterynarzy.

Pomagamy tylko dzięki Wam, Waszej hojności. Nie ukrywamy, że liczymy na więcej, bo potrzeby wciąż rosną wraz z liczbą kotów, które liczą na naszą pomoc.

Bardzo prosimy, pomagajcie nam! Każdy może jakoś pomóc - udostępniać posty na FB, licytować na naszych bazarkach, adoptować (realnie lub wirtualnie), wspierać finansowo, ustawić stałe zlecenie...

Za każdą pomoc jesteśmy i będziemy bardzo wdzięczni, każda złotówka bardzo się liczy! <3

Dziękujemy!