Biały Kieł - ostatni ratunek pomocy!

Kolejne zgłoszenie, kolejny zwierzę, które potrzebuje naszej pomocy. Kolejny pies, który od kilku tygodni błąkał się po jednej ze wsi w gminie Milejów. Po otrzymaniu zgłoszenia oraz zdjęć, od razu jedziemy pod wskazany adres.

Na miejscu widzimy go, leży i wygrzewa się na słońcu. Przepiękny, duży zabiedzony pies w typie rasy husky. Nie rusza się, tylko spogląda w naszym kierunku swoimi pięknymi oczkami, zmęczenie, zrezygnowanie, czy bezsilność? Biały Kieł, bo to imię tak bardzo do niego pasuje.

Piesek nie stawiał większych oporów, od razu podajemy jedzenie. Na pierwszy rzut oka pies w fatalnej kondycji, sama skóra i kości, kleszcz na kleszczu oraz rany po kleszczach, pojedyncze zęby (najprawdopodobniej starszy pies), nie reaguje na nasz głos, wzrok mętny, co kilka chwil dostaje drgawek, pół pyska, wargi jakby sparaliżowane, do tego ogromny fetor jakby gnijącego mięsa. Taki stan psa zastałyśmy. Bez chwili zastanowienia, bierzemy pieska do auta i na sygnale wieziemy do gabinetu.

Na miejscu rozpoznanie babeszjoza, silna anemia, problemy neurologiczne. Pani doktor mówi, że dla Kła była to ostatnia deska ratunku.

Piesek zostaje w lecznicy, trwa walka o jego życie.A my czekamy pełne nadziei, że wszystko się uda, że i tym razem odmienimy beznadziejny los zwierzęcia, który sam nie poprosi o pomoc.

Sami oczywiście nie damy rady, koszta po raz kolejny będą ogromne. Pomóż Białemu Kiełowi, jeśli jego los nie jest Ci obojętny, wesprzyj zbiórkę na jego leczenie. My o niego walczymy!