Miko - ofiara kleszczy. Pomóż go wyleczyć!

Wolno żyjący Kocur Miko zaglądał ostatnio do piwnicy naszego wolontariusza. Był dość czujny i wolał jeść, gdy nikogo nie było w pobliżu. Ostatnio wolontariusz zauważył, ze kocur wygląda z dnia na dzień coraz gorzej...

Kocur był już osłabiony, udało się go złapać i zawieźć do lecznicy weterynaryjnej. Miko był blady, odwodniony, pogryziony przez kleszcze. USG wykazało kilkukrotnie powiększoną śledzionę. Pobrano krew, a kocur trafił do szpitalika. Wyniki badań wyjaśniły przyczyny powiększenia śledziony. Miko ma mykoplazmę, którą zaraziły go kleszcze. Konsekwencją choroby jest potworna anemia (Miko ledwie stoi na nogach, głównie leży). Szczęściem w nieszczęściu było to, ze mimo stresu i choroby Miko nie przestał jeść.

Obecnie czeka go 4 tygodnie antybiotykoterapii. Dodatkowo kocur ma podawane witaminy oraz żelazo. Po kilkudniowym pobycie w szpitaliku Miko trafi pod opiekę wolontariusza. Czekają go kontrolne wizyty, badania krwi i USG, odrobaczanie. Póki co skupiamy się na tym, by Miko zareagował na leczenie. Chcielibyśmy podarować mu jeszcze wiele szczęśliwych lat życia.

Mamy pod opieką kilkadziesiąt kotów, a faktury za ich leczenie i utrzymanie przekraczają nasze możliwości. Pomóżcie nam uratować Miko, rudzielec jest już na dobrej drodze, a z Waszą pomocą na pewno się uda!