🆘 Czy COVID-19 zblokuje możliwość pomagania bezdomniakom❓ Dług za pomoc nowym podopiecznym rośnie...

😭 Tracimy płynność finansową, jej utrata sprawi, że pomoc zwierzętom bezdomnym przez naszą fundację będzie niemożliwa 😭

Z powodu aktualnej sytuacji w kraju związanej z COVID-19, wpływy na rzecz naszych podopiecznych są równe 0.

W okresie świątecznym na naszej drodze stanęły kolejne potrzebuje pomocy zwierzęta.

1. Jeden z kotów - kocurek jest w stanie tragicznym - ma sączącą się ranę i urwane w całości ucho! 

Niestety przy próbie delikatnego podejścia kot się spłoszył, zdjęcie robione na zoomie. Jak zawsze miałyśmy mokrą karmę w aucie, okres świąteczny, więc nie było nawet jak łapać. Kot potrzebuje pomocy lekarskiej i pobytu na szpitaliku. Przypilnowałyśmy, aby zjadł jedzonko do końca. Kolejnego dnia również się pojawiłyśmy. Oczywiście mało kogo rusza widok kota z krwią na głowie z wygryzionym uchem... Wyglądało to na bliskie spotkanie z innym zwierzakiem, być może psem?

Kot nie ma właściciela, jest ponoć dokarmiany, zostawiłyśmy kontakt do siebie, żeby spróbować łapać kocią biedę, bo bytuje u kogoś na ogrodzie za płotem ...

2. Jest też chora koteczka z lejącą się z oczu ropą, prawdopodobnie, że się okociła, jednak kociaków jeszcze nie odnalazłyśmy. Ciężko jej zrobić zdjęcie, jest bardzo strachliwa i ucieka. Okociła się prawdopodobnie w piwnicy 😭

Będziemy próbowały się tam dostać... Jednak aktualnie NIE STAĆ NAS NA POMOC.

3. Mamy ogromne długi w lecznicach, puszki kupione "na kreskę" dla Społecznych Opiekunów kotów, aby zabezpieczyć choć minimalnie kociaki działkowe w okresie pandemii.

4. Kociakom pod naszą opieką w domu robiłyśmy testy z odchodów, próbki 2 kotów były już badane przez lekarza, jednak będą musiały być wysłane na szerszą diagnostykę, co generuje kolejne koszty badań, na które nas nie stać 😭

Kocurek Pączek jest na antybiotku, będziemy pobierać próbkę do badania, aby zobaczyć, czy wytępiliśmy ustrojstwo zwane Giargią. 

Potrzebne nam są kolejne testy - zakup 5 sztuk to koszt ok. 400 zł.

5. Nada kastrujemy na tyle ile możemy, bo dług nie pozwala nam na łapanie większej ilości kotów, możliwość poruszania się również jest ograniczona 💔

6. Na szpitaliku przez ponad 2 tygodnie leczona była kotka wyłapana na zabieg kastracji, okazało się, że kotka ma zapalenie płuc, wykonano badania i wdrożono leczenie.

7. 2-krotnie na szpitaliku i na badaniach wylądowała nasza 18-letnia podopieczna - kotka Bielinka, wspominałyśmy również o niej wcześniej jak 1 raz została wyłapana na leczenie. Niestety wiek i jej stan nie pozwolił na to, aby ją wypuścić 2 raz, przebywa aktualnie na DT (pewnie dożywotnio, bo nikt nie zgłosił się, aby nam pomóc...). 
Kotka ma problemy z wątrobą, aktualnie jej stan jest stabilny, wyniki się poprawiły, odzyskała apetyt. Podajemy jej Zentonil - koszt 75 zł. Lubi też puszki: Animonda Senior,  Mac's mono. Przy braku apetytu potrzebuje dosmaczania sosikami Miamor.

8. Potrzebujemy każdego miesiąca kilogramy żwirku Benek Super CORN Cat i Sanicat niezbrylający. 

9. Tak jak wspominałyśmy, mamy spory dług w lecznicach, gdzie praktycznie każdego dnia jesteśmy z jakimś kociakiem - czy to na pobranie krwi i zlecenie badań, USG, kontrolę, po leki, z kotem wolnożyjącym na zabieg czy cokolwiek innego... 

Dostajemy też wezwania do zapłaty, nie możemy sobie na to pozwolić 😭

10. 🥺 Nasz podopieczny kocurek Nosti zachorował na FIP - suchy. Jest stworzona zbiórka, która obejmuje tylko zakup leku.

Oprócz leku - są badania krwi i USG (wykonywane kilkukrotnie w czasie leczenia), jak również odpowiednia suplementacja: Zentonil na wątrobę, którą atakuje FIP i jest w kiepskim stanie 75 zł, wit.B w kropelkach bezsmakowych 45 zł, kwasy Omega 50 zł, Vetomune na odporność 45 zł, KalmVet na uspokojenie przed zastrzykiem 40 zł.

Poniżej tylko część faktur na 7 tys. (tylko z lecznic), nieobejmujących zakupu puszek, leków, suplementów, chemii, żwirku, podkładów higienicznych etc.