Nie puszczaj kasy z dymem... Puść z sercem! cz. 2

Sylwester nieuchronnie zbliża się wielkimi krokami... Większości kojarzy się z radością, czasem, który spędzamy w gronie rodziny, znajomych, bawimy się, świętujemy nadchodzący Nowy Rok, życzymy sobie wszystkiego, co najlepsze...

Wolontariusze Fundacji Jestem Głosem Tych, Co Nie Mówią również mają małe życzenie. 0 zł na koncie... tak! Dokładnie, to nie żart - faktury za leczenie i utrzymanie zwierzaków potrzebujących pomocy piętrzą się w zastraszającym tempie, a pieniędzy brak... Tylko na ta chwile nasz dług wynosi  ponad 30000  zł,  a faktury wciąż przychodzą. Są rzeczy, na których nie da się oszczędzić, są zwierzaki, którym nie można nie pomóc. Bo komu mieliśmy odmówić?

Terremu? Znaleziony z ogromna rana po ropniu... Kocurek został znaleziony w ostatniej chwili.

A może pomocy nie powinna otrzymać Alexa? Maluszek z kocim katarem porzucony gdzieś w krzakach...

Może powinniśmy pozwolić Małej Mi dalej wisieć na łańcuchu...

Albo  odmówić pomocy Blackowi?

Lub zostawić Bono w rękach swoich oprawców, by dalej był przypalany papierosami i dla zabawy raniony nożem...?

Po prostu nie mogliśmy... A teraz nie mamy już z czego opłacić leczenia ich wszystkich... A więc może w tym roku, zamiast wydać ogromne pieniądze, żeby popatrzeć na kolorowe światełka, pomyślmy o tych, dla których ten dzień jest dramatem. Nasi czworonożni przyjaciele umierają ze strachu. Niejednokrotnie wpadają w ataki paniki, duszą się, mają drgawki, popuszczają pod siebie...

Może w tym roku zróbmy coś podwójnie dobrego? Wystrzały petard nie będą doprowadzać naszych czworonogów do obłędu, a zamiast tego można wesprzeć wszystkich tych i kolejnych, którzy tej pomocy potrzebują! Zaczyna się magiczny czas - Święta Bożego Narodzenia - życzymy sobie, by żaden ze zwierzaków nie musiał umierać, bo nie będzie pieniędzy na jego leczenie...

Nie puszczaj kasy z dymem! Puść z sercem!