Dziś spracowana Paskuda nie może już pracować. Więc pojedzie na rzeź...

Paskuda nigdy nie była ładna. Ponoć nawet wtedy, gdy była młoda, nikt nie zachwycał się jej urodą. Nie urosła wysoka, tylko głowę ma dużą, a grzywa i ogon to raptem po kilka włosów. I nawet sierść nie była taka, jak powinna. Zamiast pięknego koloru jest taki byle jaki. Ani to czarny, ani bury. Gdy lata temu ktoś powiedział na nią Paskuda, to tak już zostało.

Paskuda ma ponad 20 lat. Większość z nich przepracowała. Bo Paskuda, choć ładna nie jest, to jest za to wyjątkowo dzielna. Gdyby mała Paskuda mogła mówić, to powiedziałaby, że z niejednego żłoba jadła owies. Że niejedno widziała, że tysiące dzieci jeździły na jej grzbiecie. Posłuchałbyś opowieści, jaka była cierpliwa, pracując w hipoterapii i ile razy uczestniczyła w zajęciach z chorymi dziećmi. Tyle że Paskuda mówić nie umie, ale dla ludzi to może lepiej, bo nie będą musieli słuchać, ile razy bolały ją nóżki, ile razy plecy, gdy krążyła po placu od świtu do zmierzchu, wożąc często za ciężkie dla niej dzieci.

Dziś spracowana Paskuda nie może już pracować. Więc pojedzie na rzeź. Bo życie koni definiuje ich przydatność człowiekowi. Prosimy, pomóż ją wykupić. Niech, chociaż ten ostatni dla niej czas choć trochę zrekompensuje krzywdy, których zaznała od człowieka. By podarować jej życie i spłacić transport, potrzebna aż 2800 zł. Potrzeba też środków na lekarza i kowala. Na lepsze życie. Prosimy, pomóż, jeśli możesz. Termin spłaty mija z końcem września. Jej los jest w Twoich rękach.