Na utrzymanie kociarni i fundacji w miesiącu marcu, czyli nasze podstawowe wydatki

Pchełka z lasu. Nasza staruszka, nasza kruszynka, nasza babcia z FIV i chorymi nerkami. Trzyma się dzielnie, apetyt Jej ostatnio dopisuje.

Jej historię znacie doskonale. Mieszkała na posesji wraz ze swoim stadem, gdy dom został sprzedany nowi właściciele wyrzucili wszystkie koty za teren działki, prosto do lasu. Ot tak pozbawiono domu ponad 20 kotów. To była duża łapanka, gdyż żaden z tych kotów nie był kastrowany, ale udało się na 3 razy w czasie tylko trzech wyjazdów. Pchełka wyglądała koszmarnie. Zasmarkana, chudziutka, bez ząbków.

Zapadła decyzja, że już nie wróci w miejsce w którym najprawdopodobniej się urodziła. Została z nami i jest z nami właściwie od początku. Czy znajdzie dom? Nie znajdzie domu. Ma nikłe szanse na to. Nie ma wielu domów dla starszych, kotów, a wiele z nich bardzo źle znosi zmiany miejsca.

Pchełka to taka kotka, która nikomu nie przeszkadza, nikomu nie wadzi. Jest i nie garnie się do człowieka, ale pozwala zrobić przy sobie wszystko. Inne koty Jej nie zaczepiają i ona też Ich nie zaczepia. Ma czasami takie dni, że się pobawi, pozwoli się pogłaskać. Jednak głównie śpi w wybranym miejscu, które od czasu do czasu zmienia.

Nasza kociarnia jest dla wszystkich kotów. I tych młodszych, dorosłych i dla tych najstarszych. Żyją wspólnie i czekają na domy. Mamy nadzieję, że będą na nie czekać w bezpieczeństwie, a to gwarantuje regularność opłat. Miejsce jest wynajmowane, nie mamy innego i trzeba opłacić czynsz i media. Trzeba opłacić też inne rzeczy, dzięki, którym fundacja może funkcjonować.

Na tej zbiórce prosimy Was o zapewnienie tego miejsca. Tym razem nie liczymy opłat za energię elektryczną. W tym celu będzie napisana osobna prośba.

Pozwólcie naszym kotom, pozwólcie Pchełce czuć się bezpiecznie. To od Was zależy Ich przyszłość. Z góry dziękujemy za każde wsparcie i pomoc.