Zakręcamy źródło bezdomności - fundusz kastracyjny ALS

Kluczowym elementem pomagania zwierzakom jest ich kastracja (sterylizacja), bez tego nigdy nie będzie lepiej, a organizacje zawsze będą mieć pełne ręce roboty. Będziemy kręcić się w kółko bez możliwości ogólnej zmiany na lepsze. 

Dlatego z nadzieja otwieramy fundusz kastracyjny. Każda zebrania złotówka zostanie przeznaczona na wykastrowanie kotki czy suczki, a także kocurka czy psa. Zwracają się do nas mieszkańcy wsi, gospodarstw, do których podrzucane są koty/psy oraz ludzie, których nie stać na kastrację - o pomoc w kastracji czasami całego stada, czasami jednej kotki czy suczki. Są to ludzie praktycznie z kilku powiatów w Wielkopolsce - w których nie ma funduszy gminnych na opłacenie sterylizacji lub fundusze już na początku roku zostały wykorzystane. 

Jezeli nie zdążymy odpowiedzieć na pomoc w kastracji, kolejny telefon to prośba o pomoc w zabraniu szczeniaków czy kociaków, i to optymistyczna wersja, bo są i telefony o potrąconych psach i kotach - którym - uda się pomoc lub są kalekami do końca życia lub trzeba skrócić cierpienia w humanitarny sposób. Czasem te zwierzęta są zabijane lub porzucane. Czasem nikt nie wie co się z nimi stało - znikają.

Do pomocy angażujemy wszystkich - cała rzesze ludzi - pomoc w kastracji to nie tylko pomoc finansowa - choć ta w tej chwili jest ponad naszymi możliwościami - to pomoc w wyłapaniu kotów/psów, pomoc w transporcie, pomoc w zapewnieniu miejsca dla zwierząt w trakcie rekonwalescencji. To dosłownie walka. Walka o jedno zwierze, które nie będzie rodzić kolejnych niechcianych. To klucz tak naprawdę do pomagania - sensownego pomagania. Mamy już wypracowany pewien schemat tej pomocy, aby go utrzymać potrzebne są fundusze.

Koszty kastracji jednej kotki wraz z profilaktyką przeciw pasożytniczą to 200 zl (w Poznaniu); pod Poznaniem trochę taniej. Koszt kastracji suczki - zależy od wagi waha się między 250, a 600/700 zł. Aktualnie jako jedne z wielu na kastrację czekają kotki, które rodzą dwa razy w roku, a ich kociaki za każdym razem giną pod kołami aut - dwie kotki udało się już wykastrować, zostało jeszcze kilka. 

Dla nas marzeniem jest, by nigdy nie musieć zastanawiać się co zrobić, jak załatwić/opłacić kastrację - tylko kastrować, wręcz proponować to każdemu, kto nie potrafi samemu zorganizować i opłacić zabiegu. Dlatego odważyliśmy się utworzyć ta zbiórkę i trwamy w nadziei, że i Wy pomożecie pomagać w ten sposób.