Gdy serce masz większe od portfela...

Bywamy w różnych miejscach, w różnych domach. Spotykamy różnych opiekunów zwierząt. Zdarza się też tak, że ktoś ma ogromne serce, ale niestety funduszy mniej. Czy wówczas jego zwierzę skazane jest na zły los? Czy po prostu powinniśmy podejmować chłodne decyzje na podstawie bezdusznych tabelek?

Podejmujemy decyzje z myślą przede wszystkim o dobrostanie zwierząt – zarówno fizycznym, jak i psychicznym. Nie odbierzemy komuś zwierzęcia dlatego, że ktoś mało zarabia. Ale kocha zwierzaka, stara się jak może, zwierzak też go kocha.

Wtedy staramy się edukować i pomagać.

Około rok temu 15-letnia wówczas dziewczyna, wracając do domu, znalazła kota. Nie zostawiła go na ulicy, przyniosła do domu i zaopiekowała się nim. Ona o konieczności sterylizacji nie wiedziała. W domu zaś nie ma pieniędzy na to, aby kotkę wysterylizować. Nawet były plany, ale kwoty są zbyt wysokie dla jej mamy (tata zmarł)

W tym roku już 16-letnia dziewczyna znów znalazła kocie dziecko. I ponownie nie zostawiła. Zabrała malucha z ulicy, gdzie absolutnie nie jest bezpiecznie, nawet dla dorosłych kotów.

Serce tam duże, chęć edukacji również, ale finansów nikt nie rozmnoży. Kotka ma opiekę na miarę możliwości rodziny, jest kochana – nie wina ludzi i zwierząt, że czasem po prostu funduszy brak.

Potrzeba zatem funduszy na:

- sterylizację starszej kotki Luny.

- badania, odrobaczenie, odpchlenie, zaszczepienie kociaka (któremu szukamy domu)

- dobrej karmy dla malca, aby rozwijał się prawidłowo

Serce tam bowiem duże, a to kotom bardzo potrzebne...