Kocia łapka

Życie półtorarocznego kota Ignasia nie jest usłane różami. Na szczęście opiekuje się nim ktoś, kto darzy go uczuciem i szuka dla niego pomocy. Pan Tomasz poświęcił swój czas na pomoc nieszczęśnikowi, dając mu to czego odmówił mu los – szczęście.

Kocurek został znaleziony na ulicy. Mały, zaledwie dwumiesięczny kotek, leżał w kałuży krwi z uszkodzoną główką, przegryzionym językiem i zmiażdżoną łapką. Wypadek samochodowy, jakich wiele na polskich drogach, z tą jednak drobną różnicą, że dzięki pomocy człowieka kotek przeżył.

Pan Tomasz zaopiekował się kotkiem, zaoferował mu pomoc, na którą nie każdy by się odważył. Stopniowo pomógł zwierzęciu wrócić do zdrowia. Jednakże wypadek spowodował trwałe konsekwencje zdrowotne u Ignasia, m.in. ataki padaczki, a także problemy z przejechaną łapką, która jest niestabilna, sama zgina się w kolanie i występuje w niej częściowy brak czucia.

Ograniczone możliwości finansowe Pana Tomasza nie pozwoliły na udzielenie specjalistycznej pomocy kotkowi, dlatego łapka była usztywniana domowymi sposobami. Wykorzystując swoją wiedzę i umiejętności Pan Tomasz zaoferował Ignacowi tyle, ile mógł, jednak taki stan rzeczy nie mógł trwać wiecznie. Kocurek urósł, a domowe sposoby pomocy stały się już niewystarczające.

W tej chwili Ignasiowi pomóc może jedynie zabieg operacyjny. Za pomocą odpowiednich śrub łapka kocurka zostanie usztywniona, dzięki czemu dalszy wzrost Ignaca nie będzie wywoływał bólu i pozwoli na właściwy zrost. Lekarze wycenili całkowity koszt opieki medycznej na 1500 złotych (badania wstępne: morfologia, biochemia i prześwietlenia oraz operacja i opieka pooperacyjna).

Bardzo prosimy o pomoc – sympatyczny kotek Ignaś i jego opiekun naprawdę zasługują na wsparcie. Mamy nadzieję, że podobnie jak wcześniej, pomożecie nam uratować kolejne kocie życie.

To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie.

Robert A. Heinlein