Alarm! Kociakowe brzuszki zaczynają burczeć! Dorzucisz się?

Mimo że zakupy karmy dla naszych 18 kotów i suczki Azy staramy się pokrywać z innych niż zbiórki publiczne środków, od czasu do czasu musimy zrobić taką zbiórkę.

Prowadzimy dom dla kotów przewlekle chorych lub niepełnosprawnych. Nasi podopieczni muszą niejednokrotnie otrzymywać karmę weterynaryjną, dedykowaną dla ich potrzeb. Mamy więc kotka z problemami z wątrobą oraz kotka podejrzeniem choroby trzustki, dwie kotki, które musi zą otrzymywać karmę na problemy z nerkami i wątrobą. Pozostałe też są w trakcie leczenia lub rekonwalescencji nie mogą otrzymywać karmy miernej jakości. Wyżywienie naszych podopiecznych to miesięczny koszt ok. 1200 zł. Do tego dochodzi przecież masa innych wydatków związanych z leczeniem i utrzymaniem. Musimy uzupełnić wyposażenie Przytulidełka. Zbiórka w ogóle się nie rusza, a my zakupy musimy zrobić.  Zawsze takie wydatki odbywają się kosztem czegoś innego. Ciszymy się, że nie pojawiają się na co dzień. 

Niestety, spadła na nas okropna informacja. Mianowicie kobieta o złotym sercu, Pani Kasia, która opiekuje się zwierzakami, trafiła do szpitala w związku ze swoimi problemami zdrowotnymi.  Kwota zbiórki jest wyższa z powodu braku odpowiedniej osoby na swoim miejscu, zwykle brakujące pieniądze były uzupełniane bazarkiem, który prowadziła Pani Kasia. Jednak w zaistniałej sytuacji podparcie się finansowo bazarkiem jest po prostu niemożliwe...

Aktualnie jesteśmy więc uzależnieni od woli przyjaciół i dobrych ludzi, którzy starają się nam pomóc tyle, ile są w stanie, za co niezmiernie dziękujemy. Prosimy innych o wsparcie i pomoc w tej ciężkiej dla nas i zwierzaków chwili. Dlatego bardzo prosimy - pochylcie się nad naszymi zwierzakami i wrzućcie grosik lub dwa do ich miseczek. Serdecznie dziękujemy.