Coraz więcej telefonów, a coraz mniejsza możliwość pomocy

Jesteśmy małym stowarzyszeniem zajmującym się pomocą zwierzakom. Ilość nas udzielających się w czasie pomiędzy pracą a rodziną można policzyć na palcach jednej ręki. A mamy pod opieką ponad 50 psów i sięgamy rekordowej liczby kotów! Zaczyna to też podchodzić pod 50 kocich osobników. Kociąt na ten moment mamy 23.

Sytuacja wygląda tak, że każdy dzwoniący mówi, że wszyscy inni odmówili i jesteśmy ich ostatnią nadzieją - tak było właśnie dzisiaj - dwa kociaki na autostradzie, na stacji paliw, zmarznięte, porzucone. W zanadrzu dom tymczasowy, na kilka dni, ale można kociaki zabezpieczyć - uratować, więc dlaczego nie pomóc...

Te kociaki trafią do awaryjnego domu tymczasowego. Po nowe cztery, które wymagają natychmiastowego zabrania, bo przebywają w niebezpiecznym miejscu, właśnie jedzie nasza wolontariuszka i  tutaj kończy nam się możliwość dalszej pomocy...

Niestety telefony nie przestają dzwonić, a nam kończą się finanse, żeby pomóc tym, które już są pod naszą opieką. Utrzymanie kotów, choć nie jest to spektakularne, jest drogie leczenie biegunek, pasożytów typu lamblia, giardia czy kokcydia, koci katar - odrobaczenie, odpchlenie, szczepiania - na prawdę do zrobienia jest dużo.

Dlatego serdecznie Was prosimy o pomoc, mamy jeszcze siły, mamy chęci, ale bez Was to za mało!