Znalezione w lesie. Koci katar, połamane łapki... Chcemy o nie walczyć! Nie mamy za co...

Godzina 22, dostałyśmy informacje o umierających kociętach, z których jeden już nie żyje... Bez zastanowienia wsiadamy w samochód, jedziemy 20 km dalej, by zabrać maluchy. 

Okazało się, że to około 3-miesięczne kotki z kocim katarem, dwa z nich są w naprawdę złym stanie (nie wstają, nie mają apetytu, są apatyczne). Na sygnale wiozłyśmy je do kliniki oddalonej o kilkadziesiąt kilometrów. Jak się okazało, jedna kotka ma połamane obie lewe łapki... Czeka ją operacja.

Dodatkowo oczy kotów są w fatalnym stanie - nie wiemy, czy będą widzieć... Czeka nas wizyta u okulisty. Jakby tego było mało, ich małe uszka są pełne świerzbu... Dlaczego tak małe stworzenia muszą aż tak cierpieć...? 

Potrzebujemy funduszy na leczenie, opiekę, operację... Koszty będą ogromne, jednak jak miałyśmy odmówić im pomocy? Błagamy o pomoc...