Kocie brzuszki są puste... Zmień to!

Dom tymczasowy w potrzebie❗Kochani, jak co roku o tej porze nasz dom przeżywa prawdziwe oblężenie - głównie są to kociaki, wiadomo... I tak dużo kociąt udało mi się ulokować po zewnętrznych domach tymczasowych co bardzo nas odciążyło.

Jednak ludzi chętnych na taką bezinteresowną pomoc nadal jest bardzo mało i w końcu i tak kolejne kociaki trafiły do nas - kociaki z Krawieckiej, dwa Węgielki czy kociaki po prostu napotkane podczas akcji sterylizacji w mieście. Jest tak, że jak widzisz chorego kociaka, który nie ma karmiciela, ani budki, a na dworze jest 30 stopni, to choćbym miała 50 kotów i tak go wezmę - to oczywiste. I koniec końców jest u nas przepełnienie.

Obecnie mamy nasze koty (Leja, Tofik, Pix, Mucha i Laura), koty, które już u nas zostaną, bo od lat są u nas i nikt ich nie chce - Iga, Marta, Zuza, Hipek. Niektóre są tak chore, że dożyją swoich dni u nas.  Są też nowe z interwencji, a okazały się cudowne - Kartuzianka, trikolorka, Aby oraz kotka ze wsi. Do tego 7 kociąt plus 3 nowe... Czyli razem ile wyszło?! 25 kotów. Przy tylu kotach schodzą ogromne ilości żwiru, karmy suchej i mokrej. Dzięki wielu ludziom, którzy od lat mam pomagają, dajemy jakoś radę w tym okresie. Niestety kilka osób zrezygnowało z dalszej pomocy... Nie wspomnę o zakupie nowych drapaków, zabawek czy smakołyków dla kotów....

Dlatego piszę do was! Mam 3 prośby. Wiem, że dużo, ale co mam zrobić? Innego wyjścia nie mam... Wspierajcie nasz dom tymczasowy comiesięczną wpłatą. Pomóżcie chociaż teraz jednorazową paczką karmy.  Adoptujcie wirtualnie któregoś z kotów. Wpłaćcie datek na zbiórkę lub chociaż ją udostępnijcie.  2 tysiące to jakieś 3 miesiące zapasu. 

Wiem, że nasze kociaki nie są Wam obojętne, że mogą na Was liczyć... Dziękujemy każdemu, kto walczy z nami o życie tych bezdomniaków!