Ratujemy kocie katarki

Działamy w Brwinowie i okolicach. Na tą chwilę  na stanie mamy 64 koty w różnym wieku i stanie zdrowotnym. Parę dni temu dostaliśmy widomość o starszym człowieku, który ma kilkanaście kotów, które mnożą się cały czas bez kontroli, są chore... Złożyłyśmy wizytę u 94 letniego Pana który na swoim podworku miał 15 kotów, strasze, dorosłe, małe... a wśród nich te o to 3 małe kocie katarki.

Oczy napłynęły nam łzami jak można kocie dzieci doprowadzić do takiego stanu?! Okazuję się że Pan kocha zwierzaki, ale ich nie leczy (selekcja naturalna, będą nowe) jest to juz starszy człowiek, któremu cokolwiek przetlumaczyć jest bardzo ciężko, ale udało się zabraliśmy maluchy. 


Kotki w ciąży są u weterynarza na kastracjach aborcyjnych, do złapania zostało nam jeszcze kilka kotów. Maluchy trafiły do nas w stanie ciężkim.

Leczenie będzie kosztowne. Musimy walczyć o to aby te maluchy w ogóle widziały, żeby zobaczyły że ten świat jest inny niż widziały go do tej pory. Kotki mają podawne antybiotyki, kroplówki wzmacniające, muszą dostawać dobrą karmę ,muszą odżyć. Po wyleczeniu  maluchy trzeba zaszczepić, aby żadne inne choróbsko nie przyplątało się do nich.

Prosimy o każdą możliwą pomoc, niestety ciągle mamy pod górkę, ale koty nie zrozumieją, gdy powiemy im, że nie dajemy rady, musimy dać, a wiemy, że dzięki Wam damy!