Wyrzucony na ulicę kocurek Maniuś

Maniuś pojawił się na trawniku przed blokiem. Ot tak się pojawił. Gdyby nie to, że dane zjawisko nie istnieje to można by wręcz powiedzieć, że się zmaterializował. 


Kocurek domowy, nie przyzwyczajony do dworu, wykastrowany, nawet zadbany, taki może 3-4 letni… Nie wiemy co się stało, mimo ogłoszeń nikt po Maniusia się nie zgłosił. A Maniuś jest jedną wielką miłością. Kocha ludzi, uwielbia każdy dotyk, ociera się pyszczkiem, nie boi się a nawet lubi pieski. Spokojny, milutki koci ideał.

Musimy Maniusia odrobaczyć, odpchlić (tak na wszelki wypadek, bo pcheł nie widać), zaszczepić, wykonać testy na choroby zakaźne i opłacić pobyt kocurka w lecznicy. I znaleźć dom, który doceni tak wspaniałego przyjaciela.  


Mamy pustki na koncie, a tak bardzo zależy nam na ograniczeniu pobytu Maniusia w klatce do minimum. Pięknie Was prosimy o pomoc w opłaceniu przygotowania Maniusia do adopcji.