Koty pozostawione same sobie

Jednego z nich znaleźliśmy zagłodzonego, drugi został otruty. Udało się uratować oba, ale bez Waszej pomocy nie będziemy w stanie dalej ich leczyć…

Zadzwonił telefon. W słuchawce prośba o to, by pomóc kotu, podobno bardzo choremu. Natychmiast przywieźliśmy zwierzaka do gabinetu weterynaryjnego. Wyniki badań, które ledwo mieściły się w granicach normy, potwierdziły nasze najgorsze przypuszczenia… Zwierzak przez dłuższy czas pozbawiony był pokarmu. Być może wszedł gdzieś do piwnicy,  potem ktoś zamknął okienko? Trudno jednoznacznie stwierdzić, ważne że zdążyłyśmy mu pomóc. Dzisiaj kocurek, po zaaplikowaniu wzmacniających leków, je, je i je…

Gdy znaleźliśmy drugiego kociaka, ten podobno nie jadł już od kilku dni. Sprawa okazała się być bardzo pilna. Kocurek został podłączony do kroplówki, a badania krwi wykazały podwyższone parametry wątrobowe i trzustkowe. Zwierzak był mocno odwodniony, nie miał apetytu i co rusz wymiotował. Kocurek został otruty! Po oględzinach miejsca okazało się, że zarządca wyłożył truciznę na szczury...

Koszty leczenia na dzień dzisiejszy to 600 złotych. Rachunek ciąży na nas. Jeżeli uda się opłacić leczenie, wtedy koty będą mogły kontynuować leczenie i dalej dochodzić do zdrowia, jeśli nie, to wówczas będą musiały opuścić lecznice…