Dramat w opuszczonej stodole - RATUNKU!

zima 22/23

Cały czas dostarczamy karmę do stodoły i utrzymujemy 3 koty, które zabraliśmy do siebie - dorosłego Czoko z niewydolnością nerek i dwie młode dziewczynki, które czekają na adopcję!

----

KOLEJNA WIEJSKA TRAGEDIA... Opuszczone podwórko, stara stodoła, a w niej koty. Choć padamy na twarz i jest tragicznie ciężko, nie umiemy odmówić pomocy takim biedakom.

Jest na pewno co najmniej z 6-7 dorosłych kotów, 2 kociaki już martwe, zabraliśmy 4 chore maluchy - jedna mała umarła następnego dnia. Wszystkie koty są chude, chore, mają wszoły...

Łysa trikolorka z zaburzeniami hormonalnymi

 Chore maluchy

Ruda kotka bardzo dzika z fatalną sierścią

Dorosła, ale karłowata dzika nędza trikolorka i chyba jej brat -  też stan opłakany, zostały zabrane na badania i leczenie.

Przyszedł też, tzn. próbował dojść miły, starszy buras, ale pokładał się na drodze, nie miał siły. Kot był w stanie agonalnym, z wielkim guzem w gardle. Już się dusił, w ostatniej chwili zdążyliśmy, by ulżyć mu w cierpieniu. Spokojnie odszedł za TM w lecznicy...

Burasek miał jaja much w oku i nosie - ile wycierpiał strach pomyśleć...

Na tym podwórku nikt nie mieszka, ale miło, że rodzina zmarłej właścicielki starała się dokarmiać to dzikie stado, na pewno koty nie chodziły głodne. Niestety dostawały mleko i mają teraz problemy jelitowe.

Ten biedaczek już dawno zakończył  żywot

Taka interwencja to mnóstwo pracy i potworne obciążenie psychiczne, fizyczne i finansowe - wszystkie koty musimy wykastrować, chore leczyć, terminalnym zapewnić dożywotnią opiekę, wyleczyć i odchować malizny. Chcielibyśmy też dostarczać im do stodoły dobrą karmę.

Jest tragicznie ciężko o fundusze na to wszystko, błagamy o pomoc! No bo jak nie pomóc widząc tyle nieszczęścia...

Prosimy, bądźcie z nami! Jak zawsze liczy się każdy grosz - w kupie siła!