Zeus - niepełnosprawny psiak, którego nikt już nie chce po wypadku, nawet jego rodzina... Zbieramy na leczenie

Znaleźliśmy go leżącego przy drodze. Nie wiedzieliśmy, czy żyje. Sprawdziliśmy. Oddychał. Ufff. To już dobre wieści.

Zabraliśmy go. Nie stawiał oporów. Być może już ostatkiem sił postanowił, że da się uratować. Miał dziwnie podwiniętą łapkę. Nie stawał na nią, nie ruszał nią... Ale miał apetyt, chodził na 3 łapkach. Tak więc niezbędna była wizyta u weterynarza. Najpierw pierwszego kontaktu. W małym miasteczku nikt nie umiał powiedzieć, czy łapę należy amputować, czy leczyć. Niezbędna była wyprawa do specjalisty i prześwietlenie. Zeus dostał leki, które musi przyjmować. Do obserwacji, czy zaczyna stawać na łapkę. Niestety nie udało się prawdopodobnie. Wciąż czekamy na ostateczną diagnozę, ale obawiamy się najgorszego, czyli konieczności amputacji łapy. 

W międzyczasie znaleźliśmy "właścicieli" Zeusa. Przyznali, że to ich pies, ale kiedy dowiedzieli się, jakie są koszty leczenia Zeusa, nie chcieli go przyjąć. W parę sekund wyrzekli się oddanego przyjaciela... Pozostawimy to bez komentarza...

Przed nami ogromne koszty, ale zabieg będzie trzeba wykonać dość szybko. Koszt to około 1500 zł. Do tego dochodzą koszty kontroli, konsultacji i kastracji, którą powinniśmy też przeprowadzić. Nie mamy takich pieniędzy. Jeśli nie uda nam się ich zebrać, będziemy musieli przekładać zabieg lub zabrać innym potrzebującym psiakom. Nie pomożemy kolejnym. Już dziś mamy ogromne długi. Wstrzymaliśmy działania, ale nie możemy odmówić pomocy tym, którzy już są pod naszą opieką.

Pomożecie nam? Zeus ma tylko nas. Jego rodzina zostawiła go wtedy, kiedy najbardziej ich potrzebował. Teraz my jesteśmy jego rodziną.