Nie chce wracać na działki...

Malutka, drobna koteczka w zaawansowanej ciąży została odłowiona przez karmicielkę na terenie ogródków działkowych. Udało się przeprowadzić szybką kastrację i koteczka została pod naszą opieką do czasu wygojenia rany. Nie możemy pozwolić, żeby wróciła na działki, gdzie wiele osób nie życzy sobie obecności kotów, przepędza je, straszy i dręczy. Co to za życia dla kota, który lgnie do człowieka i lubi inne kotki.

Okazało się, że ta niespełna roczna dziewczynka ma iście anielski charakter. Nie boi się ludzi, jest urocza, uwielbia głaskanie i obecność człowieka. Jest jeszcze wycofana, wciąż przestraszona, ale z każdym dniem się otwiera i pokazuje jak bardzo pragnie miłości i swojego miejsca na ziemi.

Wiemy, że Lusia nie ma chorób wirusowych – testy na FIV i FeLV wyszły negatywne. Natomiast je malutko i podejrzewamy problemy z pęcherzem, ponieważ oddaje mocz często i w małych ilościach.

Chcemy przeprowadzić diagnostykę – zrobić badanie krwi i moczu, wyleczyć koteczkę i szukać jej domu. Zasługuje na miłość i swego człowieka, wycierpiała już wystarczająco dużo.