Małe lwiątka zbierają na 500+

"Dokarmiała mnie pewna starsza Pani. Z czasem pozwoliła mi wchodzić do domu, gdzie było ciepło i nie padało. Los się do mnie uśmiechnął - miałam miejsce, w którym mogłam się schronić oraz znaleźć coś do jedzenia. Niedawno coś się we mnie zaczęło zmieniać, brzuszek był coraz większy, czułam, że niedługo zostanę mamą.

Wkrótce urodziłam cztery cudowne maluszki - dwóch synków oraz dwie córeczki. Niestety, nie mogliśmy tam dłużej zostać. Moja opiekunka chorowała, a ja jako młoda mama potrzebowałam pomocy przy moich dzieciach. Wychodziłam na dwór zdobyć więcej pokarmu, którego potrzebowałam. Jednocześnie strasznie martwiłam się, że pod moją nieobecność wydarzy się coś złego... Bardzo nie chciałam osierocić maleństw.

Pewnego dnia przyjechała po nas Pani z Fundacji i całą rodziną przenieśliśmy się w bezpieczne miejsce. Mamy tu dobrą opiekę, zdrowe jedzonko. Już wiem, że wszystko będzie dobrze.” - Sarabi.

Kochani, od kilku dni mamy kolejne 5 ogonków do odchowania. Oprócz niezliczonej ilości karmy i żwirku musimy zebrać fundusze na odrobaczenia, szczepienia, czipy, kastracje i testy. Niestety kociaki - Simba, Kovu, Nala, Kiara - mają słabą odporność i ropieją im oczka, więc wizyty w klinice są nieuniknione.

Koszty nas przytłaczają, ale nie mamy innego wyjścia - jako ludzie jesteśmy odpowiedzialni za tych, których oswoiliśmy. Wierzymy, że wspólnymi siłami uda nam się uratować kolejne kocie istnienia, dlatego ponownie bardzo prosimy Was o wsparcie.