Na leczenie Czarnulki

Zbiórkę na ratunek wolno bytującej kotki, utworzyliśmy na prośbę Pani Krystyny. Niestety urząd miasta odmówił pomocy kotu. 

"Jestem człowiekiem który nie przejdzie obojętnie obok, kiedy zobaczy jakąkolwiek istotkę proszącą o pomoc. Tak stało się też w przypadku tej kotki. Przychodzi do mnie od kilku miesięcy i woła mnie swoim słodkim i biednym cichym miauczeniem. Do tej pory ją karmiłam, jednak jest dzika i nigdy nie udało mi się jej pogłaskać ani podejść na bliższe spotkanie. Ma swój koci świat.

Od kilku dni jednak przychodziła częściej i cichutko zawodziła swoim delikatnym, anielskiem głosikiem. Załatwiłam klatkę łapkę, do której udało mi się ją zwabić i złapać. Zawiozłam ją do weterynarza, u którego po oględzinach okazało się, że wymaga leczenia, hospitalizacji i sterylizacji. Koteczka nie ma nawet roku. Nie było jednak tak łatwo ją przebadać, bo jest bardzo zestresowana. Miała dużą ranę pod żebrami, która naruszyła jej mięśnie. Nie była to świeża rana. Została wyczyszczona i zaszyta.

Po hospitalizacji, jak już dojdzie do siebie przejdzie komplet badań, zostanie wysterylizowana, odrobaczona, zaszczepiona.

Mam w domu dwa psy i nie stać mnie niestety na zaopiekowanie się tą słodkością dlatego robię zrzutkę bardzo chciałabym jej pomóc jak najszybciej. Za każdy grosz razem z kotką bardzo dziękujemy, naprawdę to wiele i wierzę w dobro ludzi.

Jestem wdzięczna, każdemu za każdy datek, nieważne jaka sumę, najważniejsze, żebyśmy wspólnie pomogli tej małej biedulce". 🙏