Leżała zaropiała w śniegu

Telefon jak zwykle: "Bo w śniegu leżała zaropiała kotka, nie mogę się nią zająć, weźcie proszę.".

Malutka przyjeżdża do nas. Nawet nie jest bardzo zaropiała, choć oczy ma dość mocno zmętniałe od przewlekłej infekcji. Nawet nie jest bardzo brudna. Nie widać na niej pcheł czy wszołów. Widać za to wszystkie kostki.

I nadżerki. Nadżerki monstre, które zjadły jej pół języka i część podniebienia w okolicy gardła. Aż trudno uwierzyć, że w ogóle jest w stanie jeść...

Jak widać - właśnie wymienia zęby. Małe dziecko, które bez pomocy nie przeżyłoby pewnie najbliższych dni.

Mruczy na sam widok człowieka. I bardzo płacze, gdy zostaje sama w klatce.

Potrzebujemy dla niej przede wszystkim dużo wartościowego jedzenia. Czeka ją leczenie, testy, szczepienia, odrobaczenia, w pewnym momencie sterylizacja. I - mamy nadzieję - znajdziemy jej kochający dom w którym już zawsze będzie jej ciepło i syto...