Koty znad Wisły we Włocławku nie mają co jeść! Potrzebna pilna i systematyczna pomoc!

Najpiękniejszą melodią jest mruczenie szczęśliwego, najedzonego i zasypiającego bezpiecznie kotka... O ile świat byłby piękniejszy, a my spokojniejsze gdyby dotyczyło to każdego mruczka... Pragniemy z Waszą pomocą wypełnić brzuszki chociaż tym, które są najbliżej nas, a przy okazji dać trochę radości starszej Pani Basi o wielkim sercu!

Pani Basia jest starszą i bardzo schorowaną osobą. Całe swoje życie poświęciła i poświęca kotom. Sama potrafi nie zjeść, ale kot w krzakach musi dostać, chociaż troszeczkę karmy. W domu ma kotki odratowane, w tym jednego w ciężkim stanie po pobiciu z rozszczepem podniebienia.

Na dworze dokarmia około 50 kotów i cały czas podrzucane są nowe. Wypełnienie tych kocich brzuszków, które zimą potrzebują zjeść więcej, jest ponad siły Pani Basi. Pomagamy, jak możemy, ale jako dwuosobowe Stowarzyszenie nie mamy zbyt wielu możliwości. Teraz niestety zbiórki w szkołach zostały zawieszone ze względu na pandemię i jest dużo trudniej.

Bardzo chcemy cyklicznie kupować karmę dla gromady wolnożyjących kociamberów pod opieką Pani Basi, stąd właśnie pomysł na tę zbiórkę. Pomaga nie tylko kotkom... Zaopiekuje się każdym ptaszkiem, każdym pieskiem, każdym jeżem... W sercu Pani Basi jest miejsce dla każdego stworzenia... Ich głód i walkę o przeżycie zimą przeżywa najbardziej. Wierzymy, jak zawsze w wielkie i dobre serca kociarzy. 

Nie pozwólmy, by te kociny były głodne, a Pani Basia płakała z bezsilności. Bez Waszej pomocy nie damy rady... Dziękujemy za każdą złotówkę!