Trzysta bijących serc prosi o pomoc w leczeniu!

Pomóżmy tym, które o swoje dobro same nie potrafią walczyć!

Schronisko dla bezdomnych zwierząt to ciągła walka z czasem. Każdego dnia, gdy idziemy do schroniska martwimy się, ile w ciągu nocy dotarło nowych zwierząt, ile będzie wymagało leczenia, dla ilu z nich pomoc przyszła za późno? Walczymy o każde życie, od początku do końca, jednak pomoc pochłania ogromne środki finansowe, których stale brakuje.

Tylko w lipcu trafiły do naszego schroniska 94 koty-kocięta i dorosłe koty. Od początku wakacji pod nasze skrzydła trafiły aż 153 koty, z czego około 60% wymaga leczenia. Koci katar, niewydolność nerek, plazmocytarne zapalenie dziąseł, złamania, urazy, choroby onkologiczne, depresja, to tylko kilka dolegliwości, na które cierpią koty. Dla wielu z nich zamknięcie w schroniskowej kociarni  jest prawdziwym dramatem, to właśnie dla tych kotów, które miały dom, które zostały porzucone jak niepotrzebny przedmiot. A one czują tak jak i my. Porzucone, osamotnione zamykają się w swoim świecie, zastygają w bezruchu, przestają jeść. To może trwać nawet miesiącami.

Jak wiadomo, silny stres obniża odporność i tutaj zaczyna się prawdziwa walka z czasem. Miesiące leczenia, zastrzyki, tabletki, zmiany opatrunków, w najlepszym scenariuszu poprawa samopoczucia fizycznego, iskierka nadziei na lepsze jutro. Ale co z psychiką?  To błędne koło, to jak balansowanie pomiędzy życiem a śmiercią. Wszystko dlatego, że człowiek nie przemyślał swoich decyzji. Zwierzęta nie stają się bezdomne z wyboru. To zawsze działanie ludzi.

Pomóżcie nam wygrywać ciągły wyścig z czasem, często to nierówna walka, ale my się nigdy nie poddamy.

Prosimy o wsparcie w leczeniu tych najbardziej potrzebujących zwierząt przebywających pod naszą opieką, zwierząt skrzywdzonych przez człowieka przez brak odpowiedzialności, brak empatii i wrażliwości dla słabszej bezbronnej istoty. Pomóżcie nam odbudowywać ich świat na nowo po to, by miały jeszcze szansę uwierzyć w ludzi, by poczuły ciepło domowego ogniska.

Naszym zadaniem i celem jest pomoc zwierzętom. Chorym, starszym, niepełnosprawnym, wykluczonym, wyniszczonym, pozostawionym samym sobie. Niestety same dobre chęci i nasze zaangażowanie nie wystarczą. Aby mądrze pomagać, potrzebne są do tego środki finansowe. Aktualnie w naszym schronisku przebywa bardzo wiele psich i kocich istot, które wymagają stałego leczenia, rehabilitacji, zabiegów, operacji, często ratujących ich życie. Każdego dnia walczymy o lepsze jutro dla tych, które same o pomoc poprosić nie potrafią.

Przeczytajcie kilka krótkich historii o naszych podopiecznych:

Jestem Goran. Zostałem uratowany ze złych warunków przez inspektorów OTOZ Animals. Ktoś usłyszał moje wołanie o pomoc. Mam chore serce i bardzo bolą mnie stawy. Miesięczny koszt mojego leczenia oraz żywienia to około 480 złotych. Nie umiem sam poprosić o pomoc.

Jestem Tivia. Czekam na dom od dwóch lat. Straciłam wiarę, że kiedykolwiek zamieszkam u boku kochającego człowieka. Mieszkam w schroniskowym boksie. Jestem chora na zespół Coushinga oraz niedoczynność tarczycy. Mój miesięczny koszt leczenia to około 360 złotych. Nie umiem sama poprosić o pomoc.

Mam na imię Lubczyk, mam około 8 lat, już sam nie pamiętam ile dokładnie. Na swój wymarzony dom czekam od 2016 roku, czy się doczekam? Choruję na nieswoiste zapalenie jelit. Miesięczny koszt mojego leczenia i wyżywienia wynosi około 392 złote. Sam o pomoc nie potrafię poprosić.

Miesięczny koszt leczenia oraz wyżywienia tylko trzech wyżej wymienionych zwierząt, to kwota około 1232 złote! Aktualnie w naszym schronisko przebywa około 300 zwierząt. To tylko kilka z wielu potrzebujących stałej pomocy. Wierzymy, że każdego miesiąca będziemy w stanie zapewnić im to, czego potrzebują. Wiemy, że z Wami to wszystko może się udać! Nawet najmniejsza kwota pomoże nam pomagać bezdomnym zwierzętom.

Bardzo prosimy o udostępnienia! Z całego serca dziękujemy za wsparcie!