Kiedy myśleliśmy, że najgorsze co go spotkało to porzucenie i koci katar.. niestety okazało się, że Nikoś ma białaczkę...

Kotek z okienka..

Pod naszą opiekę trafił bardzo zaniedbany kotek z okolicznej wsi. Młode, 7-miesięczne kocie z tak zaawansowanym kocim katarem, że ropa lała mu się z noska… Nie mogliśmy pozwolić na to, by taki bidulek został bez opieki. 

Po tygodniu leczenia nagle doszło do pogorszenia jego stanu. Kociak dostał bardzo wysokiej gorączki i pojawiły się odruchy wymiotne. Kiedy myśleliśmy, że najgorsze co go spotkało to porzucenie i koci katar, to przy wykonywaniu testów płytkowych, okazało się, że Nikoś ma białaczkę. Czekamy teraz na wynik bardziej szczegółowych badań z krwi. 

Nikoś jest jeszcze młody, jest radosny i chce się bawić do momentu pojawienia się gorączki... Wtedy odchodzi chęć zabaw i miziania... Zwija się w kłębuszek i widać, że jak bardzo źle się czuje. Przez ciągły spadek odporności znów zaczyna kichać. 

Chcemy zrobić wszystko by go ratować. Dlatego nie poprzestaliśmy na jednym teście płytkowym. Robimy kolejne badania, leczymy i jeździmy z nim na kontrole. Wszystko po to by maluch mógł jak najdłużej cieszyć się życiem.