Czy Mikołaj doczeka świąt...?

Wszystko przemija... Czy tak mam powiedzieć tej kruszynce, która stoi przede mną? Sorry, Mikołaj, wszystko przemija - Twój czas też! 

Nie jest zaniedbany. Tylko z mordki wystaje krzywy ząbek. Ale nieufne stworzenie nie pozwala sprawdzić stanu reszty uzębienia. Odmawia współpracy, tak jak człowiek przed chwilą odmówił mu prawa do życia. Kręci się i grzebie kopytkami, jednak wszystkie jego ruchy ogranicza krótki sznur przywiązany do zużytego już kantara.

Sznur stary. Kantar stary. Stary kucyk... Wszystko przemija...

Słucham suchych faktów, chociaż głos handlarza dochodzi do mnie jakby z bardzo daleka: około 20 lat, ale dobrze dopasiony, to trzeba szybko sprzedać, żeby nie stracił na wadze. Bo wiecie - starych drzew się nie przesadza. Tak samo, jak z ludźmi, jest ze zwierzętami. Trudno przewidzieć, jak ta kruszyna zareaguje na utratę domu i rodziny...

Kiedy Mikołaj przystaje w bezruchu, nasłuchując czegoś lub kogoś, moją uwagę zwraca jego zad. Chociaż naprawdę nie można powiedzieć, że kucyk jest chudy, to zad ma jakby nierówny... podkurczony? "No tak, kuleje, ale tego to się już wyleczyć nie da". Aha. Czyli właściciele próbowali, ale bez pozytywnych skutków. Przyczyna kontuzji i data, od kiedy Mikołaj ma problem z poruszaniem się, pozostają zagadką.

Znam jednak jeden okrutny fakt - jeśli nie wykupimy Mikoła, to świąt już nie będzie. Nie dla niego...